„Żałuję, że doba ma tylko 24 godziny”– Kasix o tym, jak to jest być streamerką i prezeską na pełen etat [WYWIAD]

Streamerka, influencerka i przedsiębiorczyni – Kasix, czyli Katarzyna Paciorek, to kobieta wielu ról. W rozmowie opowiada o tym, czy praca twórczyni internetowej jest łatwa i przyjemna, jak łączy różne aktywności zawodowe, dlaczego zdecydowała się na własny biznes oraz o ciemniejszych stronach internetowej popularności.
Dla wielu osób influencer to ktoś, kto „nic nie robi i zarabia”. Rzeczywistość jest jednak znacznie bardziej złożona. Kasix, która od siedmiu lat buduje swoją pozycję w sieci, wie o tym doskonale. Dziś nie tylko streamuje i prowadzi media społecznościowe, ale też zarządza własną firmą pośredniczącą między markami a twórcami internetowymi. W rozmowie opowiada o tym, jak naprawdę wygląda praca influencera, dlaczego zdecydowała się na założenie startupu i z jakimi wyzwaniami mierzy się na co dzień. Porusza też temat hejtu, stalkingu i ciemnych stron internetowej popularności, jednocześnie pokazując, że w tym wymagającym świecie można znaleźć swoje miejsce – pod warunkiem, że ma się odpowiednią odporność psychiczną i plan na przyszłość.
Spis treści
Kasix: „Za łatwe pieniądze płacisz czymś innym”
Badania pokazują, że wielu młodych ludzi chciałoby zostać influencerami. Często postrzegają to jako łatwą i dobrze płatną pracę. Ile w tym prawdy?
Kasix (Katarzyna Paciorek): To nie do końca tak wygląda, że to jest prosta praca – wrzucenie filmu czy siedzenie przy komputerze. Natura lubi równowagę, więc za te „łatwe pieniądze” płacisz czymś innym, najczęściej psychiką. Wychodząc na miasto, nigdy nie jesteś anonimowym człowiekiem. Kiedy przekroczysz pewną granicę popularności, już nie wrócisz do poprzedniego życia. „With great power comes great responsibility”, a internet w aktualnym stanie nie jest miejscem dla osób słabych psychicznie.
Bardzo stresujące jest też śledzenie wyników i komentarze typu „kończysz się”, „wyniki ci spadają”. Strasznie łatwo wpaść w poczucie beznadziei. Dużo twórców, którzy zaliczyli pierwsze dołki zasięgowe, już się nie podnieśli – albo chodzą do psychoterapeutów, albo porzucili internet. Do tego dochodzi masa hejtu i gróźb. Możesz być najmilszą osobą na świecie, a i tak ktoś przyjdzie i cię zwyzwa. Nie ma osoby w internecie, która by tego nie doświadczyła.
Hejt i ciemne strony popularności
I sama też doświadczyłaś ciemniejszych stron internetowej popularności…
Tak, miałam trudny moment gdy przeprowadziłam się do nowego miasta, zmarła mi bliska osoba i była pandemia. Często wieczorem przed streamem piłam piwo. Zaczął się tworzyć mem, że jestem „alkoholiczką” i „patostreamerką”. Ludzie robili kompilacje klipów, gdzie akurat piję, mama dzwoniła do mnie zaniepokojona. To był moment, gdy myślałam, że się poddam. Na szczęście udało się obrócić to w żart i ludzie odpuścili.
Miałam też doświadczenia ze stalkerami. Jeden nawet przyszedł mi do domu, bo przypadkowo pokazałam adres na streamie. Dostawałam mnóstwo wiadomości w stylu „widziałem cię dziś na ulicy”. Teraz mieszkam z chłopakiem, chodzę z gazem pieprzowym i wszędzie jeżdżę samochodem, więc czuję się bezpieczniej.
Kasix: „Bycie influencerem? Nie każdy się do tego nadaje”
A jak oceniasz próg wejścia do branży influencerskiej? Dużo młodych ludzi marzy o takiej karierze.
Technicznie próg wejścia jest bardzo niski – wystarczy ci telefon z dobrym aparatem i możesz zostać twórcą internetowym. Nic więcej nie jest potrzebne. Jest też ogrom tutoriali i poradników, jak zacząć tworzyć, jak zrobić trendy i tak dalej.
Ale to tylko jedna strona medalu. Jest dużo seminariów o tym, jak zrobić, żeby twój filmik poszedł viralem, ale to wszystko jest bullshit, jeśli nie masz odpowiedniej aparycji, charyzmy, planu na siebie i pomysłu. Bardzo często możesz mieć wszystkie te cechy, a jednak się nie wybić – potrzeba w tym wszystkim trochę szczęścia.
Jednak co najważniejsze – nie każdy się do tego nadaje, nawet nie pod kątem zestawu cech, ale odporności psychicznej. Znam parę osób, które są mega zabawne i gdyby ktoś zaczął je oglądać, to by je pokochał, ale wiem, że ich psychika jest na tyle krucha, że w momencie, kiedy trafiłyby do szerszej publiki, to by sobie nie poradziły.
Jeśli już ktoś chce spróbować, najważniejszym jest nie poddawać się po pierwszych filmikach z małą liczbą wyświetleń. Działaj regularnie i rób to, co sprawia ci przyjemność – widzowie czują, czy dobrze się bawisz, tworząc content. Na początku warto też podążać za trendami – na niezależność mogą sobie pozwolić dopiero twórcy z ugruntowaną pozycją.
„Żałuję, że doba ma tylko 24 godziny”
Na co dzień robisz dużo rzeczy naraz – streamy, media społecznościowe i własna firma. Jak to wszystko ze sobą godzisz?
Żałuję, że doba ma tylko 24 godziny. (śmiech) Wiem, że łapię dużo srok za ogon, ale to też nie jest tak, że ktoś mnie do tego zmusza. To jest bardzo często mój wybór, że tyle na siebie biorę, a wszystko, co robię, sprawia mi przyjemność. Trudno więc mi z czegokolwiek zrezygnować.
Tak naprawdę najmniej lubię robić social media. Wolałabym tylko streamować i pracować. Wrzucanie postów, filmów, dbanie o regularność na Instagramie sprawia mi mniejszą przyjemność. Wiem jednak, że jest to potrzebne do utrzymania kontaktu z widzami czy późniejszych działań sponsorskich.
„Nie narzekam na nudę” – Kasix
Jak wygląda twój typowy dzień?
Dzień zaczynam o dziewiątej rano. Sprawdzam maile, oddzwaniam najpilniejsze rzeczy. Koło dziesiątej wyjeżdżam do biura, gdzie jestem od 11 do 16. W tym czasie mam wszystkie spotkania, lunche, zebrania, dokumenty do podpisania. Po powrocie do domu znów odpisuję na najważniejsze maile, jem coś na szybko i około 18-19 odpalam streama. Streamuję do pierwszej w nocy, później godzinka na wyciszenie się i spanie. I tak od poniedziałku do piątku. W weekendy pozwalam sobie pospać do 10-11.
Do tego dochodzą jeszcze treningi siatkówki z widzami, rehabilitacja i siłownia, różne spotkania i eventy. Zdarza się, że trzeba gdzieś pojechać, a jak się uda to fajnie jeszcze odwiedzić rodziców. Nie narzekam na nudę, na pewno.
Jesteś też CEO i founderką firmy Influence That Matters (ITM), która pośredniczy między markami a influencerami. Jak łączysz bycie streamerką Kasix i panią prezes?
Mam to rozdzielone. Jestem jednoosobową działalnością gospodarczą jako streamerka, sama zajmuję się swoimi ofertami reklamowymi, nie mam menedżera. Z drugiej strony jestem prezeską ITM, gdzie pośredniczę między klientami a domami mediowymi, ustalam kampanie marketingowe, tworzę strategie współpracy z twórcami.
Influence That Matters – na czym polega firma Kasix?
Na czym dokładnie polega działalność twojej firmy?
Współpracujemy bezpośrednio z klientami albo domami mediowymi. Ustalam z nimi kampanie marketingowe, tworzę je od zera, wymyślam strategię współpracy z twórcami. Nadzoruję te współprace, pozyskuję twórców i często sama też jestem w tych ofertach – wiem, że najłatwiej mi się będzie pracowało ze mną, bo jestem najbardziej zaangażowana w projekt. Często klienci wybierają mnie właśnie ze względu na to, że jestem CEO. Myślą, że jestem odpowiedzialna i nie zapominam o terminach czy spotkaniach.
W firmie mam pięciu pracowników. Beatę od sprzedaży i Mateusza, który jej pomaga, Kaia i Pitera zajmujących się kampaniami i obsługą aplikacji, oraz Maćka, który wspiera mnie operacyjnie przy umowach i kwestiach prawnych. Mamy taki mały, startupowy zespół i dobrze nam się razem działa.
Kasix: „W tej branży raz możesz zarobić 5000 zł, a raz 120 000 zł miesięcznie”
Gdybyś miała wybierać między karierą twórczyni internetowej a rozwojem firmy, co byś wybrała?
Gdyby działalność w internecie zapewniała stabilność finansową, nawet nie otwierałabym firmy. Niestety w tej branży raz możesz zarobić 5000 zł, a raz 120 000 zł miesięcznie. Trudno przewidzieć zarobki i planować długofalowe inwestycje. Będę streamować tak długo, jak widzowie będą chcieli mnie oglądać i jak długo będzie mi to sprawiać przyjemność. Natomiast firmę traktuję bardziej jako startup i inwestycję – to może być pewniejsze źródło zarobku. Mam nadzieję, że biznes wystartuje tak, że już mnie nie będą potrzebowali na pokładzie i że będę mogła tylko gdzieś tam ich wspomagać. Ale na razie angażuję się w to na 120 proc. Najważniejsze, że mam poczucie, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Dlatego zdecydowałaś się na „drugą nogę” w postaci własnego biznesu? By wykorzystać własne „5 minut”?
My jako twórcy internetowi jesteśmy zależni od łaski platform. W każdej chwili mogę dostać bana, nawet na dwa lata, za coś przypadkowego. Mogę się odwoływać, prosić, błagać i mogą mnie nie przywrócić. Dlatego budowanie pleców w tak niestabilnej pracy uważam za konieczność.
To nie jest łatwe. Czasem trudno znaleźć czas na regularną pracę w spółce przy nagrywkach, streamach i współpracach. Często muszę brać dni urlopowe na sesje nagraniowe albo planować współprace na weekendy. Ale uważam, że warto, bo daje to poczucie stabilności i niezależności.
„Jestem pesymistką”
Jak myślisz, czy inni twórcy też myślą tak perspektywicznie o swojej karierze?
Bardzo rzadko obserwuję podobne do mojej postawy. Częściej zdarza się to u twórców z wieloletnim stażem. Dopiero po latach budzą się, że warto zrobić jakiś biznes. Większość twórców, którzy są na topie, woli pojechać na wakacje, kupić sobie coś fajnego i nie skupiają się za bardzo na tym, że kiedyś to może się skończyć. Wydaje mi się, że jestem większą pesymistką niż oni.
Albo realistką.
Tak, możliwe.
A kim chciałaś zostać, gdy byłaś młodsza? Jak wyobrażałaś sobie swoją przyszłość?
Chciałam zostać aktorką, tancerką – to było moje wielkie marzenie. Prosiłam mamę, żeby zapisywała mnie na castingi, chciałam iść do szkoły aktorskiej. Chodziłam na zajęcia taneczne odkąd pamiętam. Po prostu marzyłam o byciu gwiazdą Hollywood, taką jak główna postać w „Step Up”.
Ale życie zweryfikowało te plany. Poszłam na informatykę, bo chciałam dużo zarabiać. Informatyka okazała się za trudna, więc przeniosłam się na zarządzanie. To było łatwiejsze i pozwalało mi robić też inne rzeczy, więc zaczęłam streamować. I tak to się potoczyło. Nawet nie byłam blisko spełnienia tych pierwszych marzeń!
„Marzyłam o byciu gwiazdą Hollywood” – Kasix
Czy teraz żałujesz, że potoczyło się inaczej?
Oczywiście, że chętnie zostałabym aktorką! Jakby ktoś szukał drugoplanowej postaci – mogę grać wieśniaczkę, wiedźmę, cokolwiek. (śmiech) Myślę, że może jeszcze gdzieś te dziecięce marzenia się spełnią. Na pewno chciałabym spróbować dubbingu, być lektorką. Robię sobie takie poboczne rzeczy bardziej „for fun, dla fabuły”, jak to mówią.
Ale jestem bardzo zadowolona z miejsca, w którym jestem. Niczego mi nie brakuje, wręcz czasami wydaje mi się, że aż mam za dużo. Doceniam wszystko, co mam i cieszę się, że mogę zarabiać w sposób, który lubię. Nie wstaję rano do pracy, myśląc „Boże, znowu ta tyra” i nie wyłączam budzika, modląc się, żeby to była sobota. Budzę się rano i nawet jeśli mało spałam, to wiem, że idę do pracy, bo trzeba coś robić. Takie poczucie sprawczości i odpowiedzialności bardzo mi odpowiada.
„Miałam mega farta”
Co najbardziej doceniasz w swojej codziennej pracy?
To, że mam bardzo wyrozumiałe i miłe community. Mało kiedy zdarza się, że ktoś mnie na streamach wyzywa, mam raczej wspierających ludzi, którzy są za mną i bardzo to doceniam. Dla mnie streamy to jest po prostu miły sposób spędzania czasu wieczorem. Przez wiele lat mieszkałam sama, nie miałam się do kogo odezwać po przeprowadzce do Warszawy, więc streaming był dla mnie takim oknem na świat – mogłam pogadać z ludźmi, poczuć kontakt z innymi.
Jak to wszystko się zaczęło?
Miałam mega dużego farta. Grałam w gry z kolegami, jeden z nich streamował i jego widzowie poprosili, żebym też zaczęła swoje transmisje. Początkowo się wzbraniałam – byłam biedną studentką z kiepskim laptopem i internetem w akademiku. W końcu, gdy wróciłam do domu rodzinnego, gdzie był lepszy sprzęt i łącze, spróbowałam. Na pierwszym streamie miałam 100 widzów, co jest świetnym wynikiem jak na początkującego twórcę.
Przez wakacje widzowie zebrali dla mnie pieniądze na komputer, kamerę i mikrofon. Dzięki nim mogłam kupić sprzęt i przeprowadzić się do prywatnego mieszkania. To wszystko wzięło się z inicjatywy tych pierwszych widzów.
„Córka zarabia, pokazując się w nocy na kamerze”
A jak rodzina zareagowała na twoją nietypową pracę?
Na początku rodzicom trudno było zrozumieć, o co w tym chodzi. Mama długo próbowała pojąć, czym się zajmuję – początkowo mówiła znajomym, że „córka zarabia, pokazując się w nocy na kamerze” (śmiech). Teoretycznie nie skłamała, ale wydźwięk był dwuznaczny! Dopiero pierwsze PIT-y i wypłaty z Twitcha przekonały ich, że to poważna praca.
Teraz rodzice super wszystko rozumieją i wspierają mnie. Mama ogląda każdy stream, a ja mam dla niej specjalne konto na Twitchu – gdy widzę, że jest online, przestaję przeklinać i przełączam się na „tryb domowy”. (śmiech)
Praca jak ze snu z Kasix
Niedawno miałaś okazję spróbować swoich sił w aktorstwie przy reklamie z rocketjobs.pl i justjoin.it. Jak wspominasz to doświadczenie?
Tak, miałam przejąć wszystkie dialogi i jak tylko dostałam taką informację, od razu pomyślałam: „W końcu ktoś zobaczył mój potencjał!”. (śmiech) Bardzo się ucieszyłam i świetnie się przy tym bawiłam. Skupiałam się na różnych intonacjach głosu, pracowałam nad wskazówkami reżysera. To było trochę jak spełnienie tych dawnych marzeń.
Na justjoin.it ogłosiłaś nietypową ofertę pracy jak ze snu – szukasz asystentki lub asystenta na jeden dzień. Na czym będzie polegało to stanowisko?
Chciałabym, żeby ta osoba miała możliwość zobaczenia, jak wygląda mój dzień jako „pani prezes” oraz jako streamerka, a także żeby asystowała mi w pracy, pomagając w wykonywaniu różnych zadań. To nie jest tak, że jako CEO leżę i pachnę, a wszyscy robią wszystko dookoła mnie. (śmiech) A bycie influencerem to nie jest tylko siedzenie i granie – jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, żeby to wszystko się kręciło. To będzie świetna okazja, żeby zobaczyć te dwa światy i może odkryć, czy taka kariera w marketingu albo w internecie by komuś pasowała.
Podobne artykuły

"Nie chcę być sławny, chcę mieć święty spokój" – rozmowa z Rojsonem [WYWIAD]

Czy można się przebranżowić i rozpocząć pracę w IT?

Pasja jest największą siłą napędową, jaką mamy. Wywiad z Sarah Seager, Senior Director, Analytics & AI w IQVIA

Wszechstronność, umiejętność przyswajania wiedzy i skuteczność. Te czynniki decydują o podwyżce w Boldare

Klarowna ścieżka rozwoju i ambitne projekty to klucz do sukcesu. Ścieżki kariery w Netguru

Matryca z poziomami to lepszy podział niż junior/mid/senior. Ścieżki kariery w 15Five

Dzięki Salary Formula podwyżki przestają być mglistą obietnicą. Ścieżki kariery w STX Next
