Czy programowanie to praca dla każdego? Moje spostrzeżenia
Jeszcze trzy lata temu nie uwierzyłbym, że napiszę ten tekst już jako programista. Przez poprzednie siedem i pół roku byłem dziennikarzem muzycznym w publicznym radiu i, jako stereotypowy humanista, nawet nie pomyślałbym wtedy o pracy w IT. Przyznaję, że horyzonty miałem wąskie. Radio opuściłem z konieczności, ale programistą zostałem już z wyboru i to była najlepsza decyzja zawodowa w moim życiu. Nie oznacza to jednak, że programowanie poleciłbym każdemu.
Spis treści
Programistów jak mrówek – czy potrzebujemy więcej?
Zacznę od dobrej wiadomości – świat IT rozpaczliwie potrzebuje specjalistów. Mój przyjaciel, który przeszedł podobną do mojej drogę zmiany zawodowej, już kilka lat temu wieszczył, że “lada moment rynek się nasyci i skończą się złote czasy ekspertów od IT”. Nagle jednak wybuchła pandemia, świat z dnia na dzień przeniósł się do online’u, do paczkomatów ustawiały się kolejki, a dla sklepów internetowych nastały złote czasy.
Firmy, które nie dostosowały się zawczasu do potrzeb konsumentów XXI wieku, mogły jedynie pluć sobie w brody, przechodząc przyspieszony kurs skakania na głęboką wodę digitalu. Jakimś sposobem, nawet w tej popandemicznej rzeczywistości, rynek wciąż nie nasycił się specjalistami i zapewne jeszcze długo się nie nasyci. Wystarczy, chociażby sprawdzić, ile ofert pracy widnieje obecnie na platformach typu Just Join IT.
Nie jest łatwo, chociaż coraz łatwiej
Powszechny mit, który z przyjemnością obalę, to twierdzenie, że programowanie jest trudne. “Wymagające” to według mnie lepsze określenie, ale dziś próg wejścia w branżę jest naprawdę przystępny, zwłaszcza w porównaniu z benefitami, jakie niesie za sobą bycie software developerem.
Wysokopoziomowe języki, takie jak JavaScript, standaryzują się i upraszczają syntaks, a internet wręcz pęka od wartościowych tutoriali. Chcąc rozpocząć swoją przygodę z IT, możemy też wybrać jeden ze sprawdzonych bootcampów, który nie tylko napakuje nam głowę skoncentrowaną wiedzą, ale też zmotywuje do faktycznego spożytkowania pieniędzy zainwestowanych w edukację. Szczególnie na początku nauka programowania przypomina naukę języka, którym chcemy skomunikować się w zrozumiały sposób z… przeglądarką. Jeśli więc dostrzegamy u siebie dryg do takiej nauki, warto spróbować zapoznać się z językami programowania.
Zapnij pasy i… uzbrój się w cierpliwość
Jesteś po kursie? Masz już w portfolio pierwsze miniprojekty? Możesz zatem porządnie się uzbroić: w cierpliwość, silną wolę i wiarę w siebie – wszystkie będą Ci potrzebne. Niestety, duża liczba ofert, w których możesz przebierać, nie zagwarantuje Ci pracy z marszu. Najtrudniejszym etapem na drodze do zostania programistą jest zdobycie pierwszego doświadczenia. Rekruterzy zasypywani są CV-kami ludzi, którzy marzą o ciepłej posadce, zdobytej po obejrzeniu dwóch filmików o HTML-u na YouTube’ie. Nie zdziw się więc, jeśli Twoja aplikacja zawieruszy się gdzieś w stercie zgłoszeń. Spójrzmy też prawdzie w oczy – pracodawców najczęściej interesują ludzie, którzy mają już jakieś doświadczenie zawodowe.
Wobec tego, jeśli na 150 aplikacji dostaniesz dziesięć odpowiedzi, z czego pięć odmownych, to nie masz jeszcze powodów do zmartwień (#beenthere). Łatwo jest wziąć to do siebie i kwestionować swoje życiowe wybory (#beentheretoo), ale trzeba powiedzieć zakradającym się wątpliwościom zdecydowane „stop” i próbować dalej (#jesteśzwycięzcą). Gwarantuję, że z czasem będzie tylko łatwiej. Gdy już włożysz nogę w pierwsze drzwi i popracujesz nad „prawdziwym” kodem, szukanie kolejnego (może docelowego) miejsca pracy będzie wyglądało zupełnie inaczej. Zamiast jednej czy dwóch smętnych rozmów rekrutacyjnych w miesiącu, teraz nie opędzisz się od ofert. To całkiem przyjemna perspektywa, prawda?
Nie piszę kodu – rozwiązuję problemy
Codzienna praca programisty jest pełna wyzwań i powstało na jej temat tyle memów, że daruję sobie podawanie przykładów. Jeśli słyszał_ś kiedyś historię o tym, że ktoś pisze linijkę kodu dziennie, po czym resztę dnia spędza na plaży albo grając w CS-a i zgarnia przy tym pięciocyfrową pensję, to wiedz, że nie jest to historia prawdziwa. Nie aspiruje nawet do miana prawdziwej. Jeśli z kolei wydaje Ci się, że programowanie to rutynowa praca, w której powtarza się wciąż te same, wyuczone formułki, to również nie masz racji.
Jak w takim razie wygląda rzeczywistość? W programowaniu pisanie kodu jest jednym z późniejszych etapów pracy, która polega przede wszystkim na szukaniu rozwiązań rozmaitych i swoistych problemów. “Don’t be a programmer, be a problem solver”, jak mawiają fani Software Craftsmanshipu. Kod to misternie pleciona siatka znaczeń i logicznych powiązań, to cała architektura, która może być naprawdę fascynująca i imponująca (oczywiście, o ile kod jest czysty i dobrze napisany) i tak też warto na niego patrzeć.
Bycie programistą to wolność wyboru
Programowanie wymaga od nas ciągłego rozwoju, dążenia do doskonałości i zmagania się nie tylko z materią technologiczną, ale także ze swoimi czysto ludzkimi ograniczeniami. Może okazać niezwykle fascynujące, szczególnie jeśli pracujemy w firmach o progresywnych modelach zarządzania, w agile’owych zespołach, które rozumieją chociażby prawdziwą wartość pair programmingu.
Z perspektywy muzykologa, przywiązanego przez lata do jednego, stacjonarnego miejsca pracy, chcę też zwrócić uwagę na fakt, że kod można pisać z dowolnego miejsca na świecie. Lubisz pracować zespołowo i potrzebujesz towarzystwa innych ludzi? A może wolisz zamknąć się w czterech ścianach i robić swoje, najlepiej bez żadnego fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem? Masz wolność wyboru.
Także kultura rekrutacji w tej branży jest bardzo transparentna. Pracodawcy doskonale wiedzą, że nikt nawet nie spojrzy na ofertę bez widełek wynagrodzeń. W porównaniu z innymi branżami nie jest to wcale oczywiste, a nam daje dużo więcej spokoju i znacząco upraszcza proces decyzyjny. Można więc śmiało powiedzieć, że jako programiści stanowimy całkiem uprzywilejowaną grupę zawodową.
Nie tylko “jak”, ale też “gdzie”
Na koniec pragnę wspomnieć, że oprócz samej specyfiki stanowiska liczy się też miejsce, do którego trafimy. Ci, którzy wolą model pracy zapewniający, że będą robili jedynie swoje “od-do”, bez konieczności martwienia się niczym oprócz swoich zadań, świetnie odnajdą się w firmach zarządzanych tradycyjnie. Sam mam jednak przyjemność pracować w organizacji turkusowej, gdzie nacisk kładziony jest na transparencję, autentyczność i wzajemne wspieranie się w rozwoju. Tzw. turkus stawia przed pracownikami wiele wyzwań, ale zapewnia poczucie wolności i sprawczości, które dla mnie, również jako dla programisty, są bardzo ważne.
Czy programowanie to praca dla każdego? Zdecydowanie nie! Wachlarz możliwości, który oferuje branża IT, jest jednak tak szeroki, że większość z nas ma szansę odnaleźć w nim coś dla siebie – i tego Wam właśnie życzę.
–
Jakie jest Twoje zdanie w kwestii tego, czy programowanie jest dla każdego? Wypowiedz się w tym wątku na facebooku.