Od QA do architekta w jednej firmie. Wywiad z Karolem Żukiem
Swoją przygodę z branżą IT zaczynał od QA, po 1,5 roku zaczął pracować jako programista, by skończyć na stanowisku architekta — i to wszystko w jednej firmie, w której pracuje blisko 9 lat. Karol Żuk z Execon opowiada o tym, jakie są zalety i wady pracy w jednym środowisku przez wiele lat.
Spis treści
Twoją historię w IT można by opisać: „od kasjera do developera” 🙂 Ale wiem, że w IT przeszedłeś długą drogę i wielokrotnie zmieniałeś stanowiska. Opowiedz, proszę, jak wyglądały Twoje początki w branży.
Tak, w firmie Execon pracuję już prawie 9 lat, co nie oznacza, że się „zasiedziałem”. Pamiętam moją rozmowę rekrutacyjną, którą przeprowadzał ze mną CEO Execon — Artur Lempkowski. Zapytał mnie, jakie mam doświadczenie zawodowe, więc wymieniałem swoje prace „studenckie” (m.in. praca jako kasjer w supermarkecie), co skomentował: „Widzę, że jesteś pracowity”. Bardzo dobrze wspominam tę rozmowę, jako student drugiego roku WAT nie miałem jeszcze za wiele do zaoferowania branży IT, a on mimo wszystko dał mi szansę się wykazać.
Przyszedłem do firmy, kiedy zatrudnionych było lekko ponad 20 osób, głównie koledzy w niedoli studenckiej, ale miało to swoje plusy. Byliśmy bardzo zgrani i atmosfera była niepowtarzalna — wspólne wychodzenie po pracy, czy zamawianie kebaba w kuchni, która nie była w ówczesnym biurze zbyt obszerna, więc siedzieliśmy jeden obok drugiego, rozmawiając o tym, jak idą nam projekty, zarówno te firmowe, jak i uczelniane.
Dlaczego zacząłeś akurat od QA? Co zadecydowało — próg wejścia, zarobki, a może jeszcze coś innego?
Szczerze to się zwyczajnie bałem. Na uczelni nie przygotowują zbyt dobrze do tego, jak wyglądają realia pracy programistów. Dołączyłem do firmy dzięki koledze z akademika, który wtedy pracował w Execonie i dodał mi odwagi, aby pójść na rozmowę rekrutacyjną. QA pozwalało mi się oswoić z tym środowiskiem i zobaczyć od środka, jak wygląda taka praca. Uważam, że to jest świetny początek, można również zrozumieć, dlaczego testerzy są tak uparci w szukaniu luki w naszym programie i docenić ich pracę, kiedy role się odwrócą.
W którym momencie i dlaczego uznałeś, że pora iść dalej, z QA do programowania?
Pierwsze 1,5 roku pracowałem na stanowisku testera, co dawało mi bardzo dużo możliwości rozwoju. Siedzieliśmy w zespołach projektowych obok siebie, często mogłem pracować z kodem i uczyć się od programistów. Zacząłem automatyzować swoje prace, pisać skrypty testujące, co zostało zauważone przez kierowników i mogłem dołączyć do projektu na stanowisku programisty Java.
Jako programista miałem zawsze świetnych kierowników (przeważnie starszych programistów), którzy chętnie dzielili się swoją wiedzą, jednak darzyli mnie sporym zaufaniem i pozwalali mi pracować moim tempem, chyba że prosiłem o pomoc. Przez 6,5 roku na tym stanowisku miałem okazję pracować na kilkudziesięciu projektach, w różnych zespołach, zarówno wewnętrznych, jak i u klienta i tym samym poszerzać swoją wiedzę.
Teraz jesteś architektem — co zmotywowało Cię do kolejnej zmiany?
Jako programista na początku nie wyobrażałem sobie, że architektura może być przyjemna. Pamiętam, że nie lubiłem pisać dokumentacji do kodu, który tworzyłem i zawsze odwlekałem to na ostatnią chwilę. Po kilku latach programowania zacząłem jednak dostawać trudniejsze zadania, które uwzględniały przygotowanie architektury do potrzeb klienta, co na początku też szło mi opornie.
Taki przełom w moim rozumieniu pracy architekta nastąpił na projekcie u klienta, gdzie musiałem samodzielnie rozwijać system, z którego korzysta większość jego systemów wewnętrznych. Pamiętam, że irytowało mnie ciągłe przechodzenie ludzi z pytaniami, jak korzystać z mojego kodu, czy jak można go dostosować do nowych potrzeb. Zacząłem bardzo skupiać się na dokumentowaniu architektury i projektowaniu tego w taki sposób, aby zabezpieczyć się na potencjalny rozwój i potrzeby. Bardzo polubiłem poznawanie szerszego obrazu w kontekście moich rozwiązań i rysowanie diagramów w taki sposób, aby nawet ludzie nietechniczni mogli je bez problemu zrozumieć.
W trakcie rozwijania swoich umiejętności architektonicznych stwierdziłem, że taki sposób pracy najbardziej mi odpowiada, chociaż nadal bardzo lubię programować i staram się jakoś zaangażować i ten aspekt pracy, wspierając prace projektowe, w których uczestniczę.
Wszystkie te zmiany odbyły się w jednej firmie — Execon, w której pracujesz do dziś. Jak reagowali Twoi przełożeni na chęci zmian?
Zawsze miałem możliwość samodzielnego wyboru ścieżki rozwoju. Execon często zachęcał mnie do zmian, gdy tylko przełożeni zauważali, że chciałbym podążać w nowym kierunku. Execon nawet często popychał mnie do zmian, jeżeli przełożeni zauważyli, że mam chęć i możliwości, aby te zmiany wprowadzać.
Czy otrzymałeś w firmie wsparcie w rozwoju, przejściu na nowe stanowisko? Jeśli tak, w jakiej formie?
Kiedy uznałem, że chcę się rozwijać jako architekt, dostałem dużo pomocy i motywacji, aby iść tą ścieżką. Dostałem możliwość szkolenia się i robienia certyfikatów w obszarze, który mnie interesuje. Projekty były dobierane tak, aby w miarę możliwości wykorzystać to dla rozwoju mojego i firmy.
Znasz jakieś inne przykłady osób, które podobnie jak Ty zmieniały stanowiska wewnątrz jednej organizacji?
Znam mnóstwo takich osób — mam kolegę w aktualnym zespole, który, jak ja, zaczynał do QA i dostawał szkolenia i możliwości, aby zostać programistą. Nieobecny już w firmie kolega dołączył do firmy 2 tygodnie po mnie i doszedł do starszego programisty tą samą ścieżką, co ja. Mieliśmy nawet koleżankę, która ze sprzedawcy postanowiła rozwijać się jako specjalistka UX/UI i dostała pełne wsparcie tej decyzji. Kilku testerów zostało project managerami i analitykami.
Pracujesz w Execon od 9 lat. Jakie plusy i minusy wskazałbyś dla tak długiego stażu w jednej firmie?
Plusem jest fakt, że czuję się w pracy swobodnie. Znam firmę „od podszewki”, często rozmawiam z zarządem przy kawie o sprawach całkowicie prywatnych i małostkowych.
Drugim plusem jest na pewno to, że Execon jest Software House’em, co oznacza, że nie tkwi się w jednym projekcie przez lata pracy. Są projekty, które trwają kilka lat, jednak nigdy nie jest tak, że to jest jedyny projekt realizowany przez dany zespół, więc różnorodność pracy pozwala nie nudzić się i rozwijać w wielu aspektach pracy wytwórczej.
Do minusów zaliczyłbym fakt, jak taki pracownik postrzegany jest na rynku. Średnio programista zmienia pracę raz na ok. 2 lata (wiąże się to często z faktem, że firmy zatrudniają programistów na czas trwania projektu). Długi staż często może świadczyć o zasiedzeniu się na „wygodnej” pozycji bez rozwoju, jednak nie dotyczy to pracy w typie firmy, jaką jest Execon.
Komu poleciłbyś tę firmę i dlaczego?
Głównie ambitnym ludziom, którzy naciskają na rozwój. Różnorodność i ilość projektów potrafi być wręcz przytłaczająca. Jest to szansa na znalezienia swojej niszy lub poszerzenia wiedzy, bo pracy tutaj nigdy nie brakuje. Tempo projektowe jest szybkie i intensywne, więc trzeba się przygotować na to, że rzadko jest czas, aby siedzieć w bezczynności.
Firma organizuje przeróżne wyjścia integracyjne, abyśmy mieli chwilę na poznanie się poza pracą. Co tydzień spotykamy się również na IT Coffee, gdzie przy kawie rozmawiamy pół godziny o ciekawostkach i nowinkach ze świata informatyki.
Dostępne są też „kluby” poza pracą, gdzie można pograć w piłkę (nożną, koszykową czy siatkową), usiąść do planszówek czy pojeździć na rowerze, aby dzielić się swoimi pasjami z innymi.
Szukacie kolejnego Architecta do zespołu. Jakie kompetencje powinien mieć przyszły pracownik Execon? Na co zwracacie szczególną uwagę przy rekrutacjach?
Nasza firma cechuje się jakością swoich rozwiązań, więc to jest pierwszy punkt, na jaki zwracamy uwagę przy rekrutacjach. Mottem Execonu jest hasło „Think. Make. Go!”, co przekłada się na nasz styl pracy, którego chcemy uczyć nowych pracowników. Kładziemy nacisk na przemyślenie rozwiązania (Think) przed przystąpieniem do prac deweloperskich (Make) tak, aby wdrożenie było przyjemne i bezproblemowe (Go).
Dodatkowo stawiamy na rozwój i zaangażowanie naszych pracowników. Chcemy, aby każdy dążył do coraz lepszych i ambitniejszych efektów swojej pracy.
Skoro lubisz zmiany, myślisz już może o kolejnej? Czy też na razie bycie Architectem spełnia Twoje zawodowe oczekiwania? 🙂
Aktualnie nie planuję nic zmieniać w tej kwestii. Chcę być zadowolony ze swoich postępów na aktualnym stanowisku i móc z czystym sumieniem pójść dalej w ścieżce kariery, co wiąże się z tym, że mnóstwo pracy jeszcze przede mną w mojej aktualnej roli. Chętnie jednak podzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem z każdym, kto chce dołączyć do mnie jako architekt.
Karol Żuk. Na co dzień wspiera projekty jako architekt i starszy programista. Przygodę ze światem IT rozpoczął od gier komputerowych tj. commdore64, amiga. Później przerodziło się to w budowanie prywatnych serwerów do popularnej w latach 2000 gry MMO — Tibia. Jego największą pasją są gry komputerowe, bardzo lubi też planszówki. Jest fanem One Piece i Pokemonów, lubi wieczorem pooglądać z narzeczoną anime.