Historia kobiet w świecie nauki nie zaczęła się i nie skończyła na Marii Skłodowskiej-Curie. Wywiad z Zuzanną Józefowicz
Packhelp jest jednym z najszybciej rozwijających się technologicznie polskich startupów. W 2021 pozyskał 190 mln zł (40 mln euro) w Serii B. To największa runda finansowania na tym poziomie w naszym kraju. Chcesz dowiedzieć się, jak programistom i programistkom pracuje się w Packhelp? Zastanawiasz się, jak zdobyć doświadczenie w świecie IT? Na te i inne pytania odpowiada w naszej rozmowie Zuzanna Józefowicz, Staff Engineer w Packhelp.
Spis treści
Cześć Zuza. Powiedz nam, czym obecnie zajmujesz się w Packhelp?
Cześć! Obecnie, jako Fullstack Developer, koordynuję pracę jednego z zespołów dev: Customer & Sales Experience. Dodatkowo odpowiadam za nasz serwer dla środowiska Rails jako Staff Engineer.
Tłumacząc z korporacyjnego na polski: odpowiadam za mały zespół programistów i programistek, skupionych na tych częściach systemu, które najbardziej wpływają na pracę osób z działu sprzedaży. Czyli robimy wszystko, aby ich praca była łatwiejsza i milsza. Poza tym dbam o serwer, na którym funkcjonuje Ruby on Rails, jego stabilną pracę, skalowalność i inne tego typu przyjemne sprawy.
Muszę przyznać, że jedno i drugie daje wiele radości. Pełnię trochę rolę wróżki, która potrafi wyczarować magiczne rozwiązania dla problemów trapiących dział sprzedaży. Czasem to dodanie guzika, który oszczędzi im 10 kliknięć, czasem pilotowanie nowego systemu obsługi marż, którego implementacja zajmuje zespołowi ponad pół roku.
Co sprawiło, że wybrałaś taką ścieżkę kariery? Jak nauczyłaś się programować?
Myślę, że mój przykład jest nietypowy. Przynajmniej w porównaniu z innymi programistami i programistkami, dla których pasja stała się zawodem. Byłam dobra w szkole ze wszystkich przedmiotów i nie miałam swojej ulubionej dyscypliny. Bardzo lubiłam przedmioty ścisłe, ale także angielski i polski.
Programowania zaczęłam się uczyć w liceum, jednak moje rodzinne miasto nie oferowało zbyt wiele w tej kwestii. Dlatego kierunek studiów wybrałam na ślepo, mając w pamięci historie o tym, że programowanie to fajna zabawa. Miałam też na uwadze zarobki w tej branży.
Zgodnie z zasadą go big or go home zdecydowałam się na jeden z najtrudniejszych możliwie kierunków spośród studiów programistycznych w Polsce. Efekt był taki, że już na początku byłam w tyle za resztą studentów. Z czasem jednak nadrobiłam ten dystans i okazało się, że programowanie rzeczywiście może być bardzo fajne. Doszłam także do wniosku, że gdybym miała sensowne lekcje z programowania w młodszym wieku, wtedy na pewno stałoby się ono moim ulubionym zajęciem.
Kiedy zdecydowałaś się dołączyć do Packhelp? Jak ewoluowała Twoja rola w zespole?
Zaczęłam pracować jeszcze w trakcie studiów, dlatego pole manewru miałam ograniczone tylko do firm oferujących pracę w niepełnym wymiarze godzin. To był jeden z powodów, dla których zainteresowałam się pracą dla start-upów. A gdy już raz zaczniesz pracować dla start-upu.
Packhelp to moje trzecie miejsce pracy (nie licząc staży). Dołączyłam do zespołu, mając na uwadze pozytywne opinie moich koleżanek i kolegów po fachu, wedle których to fajne miejsce pracy, gwarantujące dynamiczny rozwój i nie zapominające o etyce. Przygodę z Packhelp zaczęłam jako Senior Fullstack Developer, ze specjalizacją w Ruby on Rails i React.JS.
Z czasem zaczęłam bardziej skupiać się na backendzie. Koordynowałam pracę kilku zespołów i przez jakiś czas byłam Head of Development (w zespole dev mam kilka takich osób). I to jest plus pracy w dynamicznym otoczeniu. Ciągle dostosowujesz produkt i procesy, aby osiągnąć zamierzony cel, którym jest najwyższy poziom swoich rozwiązań i proporcjonalny do tego poziom zadowolenia klienta.
Oczywiście dla ludzi ceniących rutynę będą to minusy. Dla mnie praca z kodem i produktem daje niezbędne poczucie stabilizacji, nawet przy dużych zmianach w firmie. Pomaga także fakt, że to, co nasz dział HR pisze w ofertach pracy, to nie chwyt marketingowy – moi koledzy i koleżanki to rzeczywiście fajni ludzie. Dzięki temu mam pewność, że poradzę sobie w każdym teamie, niezależnie czym się będzie zajmował.
Dobrze to słyszeć! Opowiedz więcej o ludziach, z którymi pracujesz, realizowanych projektach oraz o sposobie pracy.
Packhelp to tak naprawdę cały zestaw aplikacji: jedne służą do interakcji z klientami, inne są przeznaczone dla naszych pracowników oraz dla firm, które z nami współpracują. Rolą zespołu IT, który obecnie liczy około 45 osób, jest utrzymanie i dopieszczanie tych aplikacji do perfekcji, bieżące usuwanie błędów i wprowadzanie zmian wynikających z okresowego przeglądu założeń biznesowych samej firmy (jak to w start-upie bywa).
Tworzymy też nowe aplikacje, przebudowujemy istniejące, dodajemy nowe funkcjonalności, integrujemy je z zewnętrznymi usługami. Mamy duży udział w wypracowywaniu nowych rozwiązań, pracując wraz z product managerami oraz designerami.
Czy możesz zdradzić z jakich narzędzi, aplikacji, technologii korzysta zespół dev?
W Packhelp głównie pracujemy na Macach. Obecnie korzystam z uroków MacBooka M1, którego konfiguracja nie była najmilszym doświadczeniem, jednak po przejściu przez ten etap sprawuje się świetnie.
Poza tym częściowo korzystam z edytora VS Code, do codziennej pracy wykorzystujemy Github oraz cały zestaw typowych aplikacji: Fullstory, Sentry, Slack, Zoom, zarządzamy zadaniami przez Clubhouse/Shortcut, a dokumenty przygotowujemy w Notion. Mamy też własne narzędzia, takie jak Launchbox – sympatyczną małą platformę stworzoną przez nasz zespół do zarządzania deploymentem w różnych środowiskach.
Jak wygląda Twój typowy dzień w pracy?
Mamy elastyczne godziny pracy, jednak ja lubię pracować od 8 do 16. Dzień zaczynam od przeglądu kodu napisanego przez kolegów i koleżanki. Mamy wewnętrzną zasadę, że kod nie może czekać na sprawdzenie więcej niż 1 dzień roboczy. Łatwiej jest dotrzymać terminu, gdy swoją pracę zaczyna się właśnie od tego punktu.
A co dalej? Cóż, to zależy od dnia. Zwykle zabieram się do zadań w ramach aktualnego sprintu. Czasem jest to research, czasem planowanie. Poza tym spotkania, czasem doradzam i pomagam kolegom i koleżankom w rozwiązaniu konkretnych problemów. Najfajniejsze jest to, że mimo bycia team leaderem, dalej zostaje mi sporo czasu na programowanie.
Czego nauczyłaś się pracując w Packhelp?
Adaptować do zmian! Wspomniałam już o tym, że rozwijamy się bardzo szybko, praca w takim środowisku wymaga odpowiednich umiejętności. Często ludzie ich nie posiadają, ale z czasem je nabywają.
Poza tym Packhelp tworzy bardzo złożone środowisko technologiczne, które często wymaga wyszukanych rozwiązań. Wydajność oraz bezpieczeństwo są zawsze najwyższym priorytetem i pracując z nami, można się wiele nauczyć w tych kwestiach.
Sama jestem tu przykładem. Przed dołączeniem do Packhelp nie wiedziałam zbyt wiele o metodzie CQRS. Stałam się częścią zespołu, który ją wdraża i teraz mam poczucie, że dobrze ją znam.
Start-upowa specyfika firmy wiąże się też z wyzwaniami, które oczywiście również podnoszą kompetencje. Mam na myśli pracę z kodem odziedziczonym, braki w dokumentacji czy rozwiązania, które szybko przestają być wydajne w obliczu rozwoju organizacji. Trzeba mieć na uwadze, że Packhelp jeszcze niedawno był małą firmą, rozwijaną dosłownie przez kilka osób.
Patrząc z Twojej perspektywy: co ciekawego w Packhelp znajdzie dla siebie programistka lub programista?
Chcemy, aby nasza architektura była bardziej skalowalna, utrzymywalna i generalnie przyjemna dla wszystkich zainteresowanych.. Dlatego zajmujemy się wieloma fajnymi projektami, takimi jak dzielenie aplikacji na mikroserwisy lub wprowadzanie nowych usług hostingowych.
Mamy też własne, unikalne rozwiązania, jak kreator 3D lub systemy do natychmiastowej wyceny produktów, tworzone z uwzględnieniem uczenia maszynowego. No i kolejna rzecz: w Packhelp zachęcamy programistów i programistki do angażowania się nie tylko w programowanie, ale także w projektowanie rozwiązań. Rzadko zdarza się, że robimy coś, co nie budzi entuzjazmu. No, chyba że znowu zmieniają się przepisy prawne.
Jak zachęcić dziewczyny do robienia kariery w obszarze technologii?
Trudne pytanie, bo nawet nie wiem, czy trzeba;). Ale jak wynika chociażby z mojego przykładu, lepiej jest zdobyć wstępne doświadczenie zanim programowanie stanie się Twoją ścieżką zawodową. Dzięki temu można oszczędzić sobie nerwów i łatwiej wejść w ten świat. Tę wstępną praktykę można zyskać startując w hackathonach czy też uczestnicząc w kursach. Przydałoby się też podniesienie ogólnego poziomu nauczania programowania w szkołach, ale to już zadanie dla rządu. Wracając do pytania – wszelkie inicjatywy, w ramach których dziewczyny mogą zetknąć się z “prawdziwym” programowaniem są świetnym pomysłem.
Dla dziewczyn, które chcą zmienić branżę, świetne są inicjatywy takie jak Rails Girls. Tworzą one przyjazne warunki do nauki programowania, otwarcie zapraszając kobiety do uczestnictwa. Dzięki temu zwiększają widoczność programistek w społeczności, szerząc świadomość, że to zajęcie jest też dla nich.
Fajnie byłoby też promować takie nazwiska jak Ada Lovelace czy Grace Hopper. Historia kobiet w świecie nauki nie zaczęła się i nie skończyła na Marii Skłodowskiej-Curie.
Co poradziłabyś programistom i programistkom, którzy chcą zacząć pracę w technologii Ruby on Rails?
Możesz zacząć od podstaw, jednak nie jest to konieczne. Zacznij od tego, co sprawia ci satysfakcję i buduj swoje doświadczenie na tym, a z czasem sam lub sama zauważysz, że w twojej wiedzy są pewne luki. Wtedy zacznij je stopniowo wypełniać.
Jeśli zdecydujesz się na tradycyjną ścieżkę i studia dla programistów, nie przejmuj się trudnym materiałem. Jest z nimi trochę jak z fizyką w szkole. Nie musisz pamiętać wszystkich niuansów związanych z zasadami termodynamiki, aby pomogły ci dobrze ubrać się zimą.
Jeśli chodzi o naukę samego Ruby, to właściwie nie mam dobrych wskazówek. Ja zaczynałam od Pythona, a RoR wzięło się z tego, że mój pracodawca w pewnym momencie potrzebował kogoś, kto będzie znał to środowisko. Polubiłam je i pracuję w nim do dziś.
W technologii szczególnie ważne jest, aby być na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Zgadzasz się z tym?
Zdecydowanie! Sama subskrybuję newslettery, czytam blogi. Dużo nowinek trafia do mnie też dzięki kolegom i koleżankom z pracy, chętnie dzielimy się interesującymi linkami na Slacku lub rozmawiamy o nich na spotkaniach firmowych.
Co robisz, gdy nie pracujesz? Jakie masz pasje i zainteresowania?
Jestem wielką fanką łyżwiarstwa figurowego! Zarówno oglądania tej dyscypliny telewizji, jak i trenowania. Jednak muszę przyznać, że z oglądania mam więcej zabawy. Zawody potrafią trwać po kilka godzin, dlatego śledzenie transmisji pozwoliło mi na rozwój drugiej pasji – robienia na drutach. Dzięki temu nie zasypiam nawet w sytuacji, gdy zawody trwają do połowy nocy, poza tym mam czym zająć ręce. I jeszcze na koniec z tego wszystkiego wychodzi szalik. Idealna sytuacja win-win.
Lubię też literaturę fantasy, zwłaszcza tę autorstwa Roberta Jordana, Ursuli K. Le Guin czy Brandona Sandersona.
Poza tym jestem pełnoetatową mamą dla dwóch kotów brytyjskich krótkowłosych: Aureliusza i Kaladina.
Ostatnie pytanie. Gdybyś nie była programistką, jak potoczyłaby się Twoja kariera?
Moja mama byłaby zachwycona, gdybym poszła w jej ślady i została dentystką. Więc przynajmniej wzięłabym ten scenariusz pod uwagę. Gdyby nie, to hmm, może zostałabym matematyczką?
—
Zuzanna Józefowicz jest absolwentką Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego. W Packhelp pracuje od 3 lat, aktualnie na stanowisku Staff Engineer. Specjalizuje się w Ruby on Rails, jednak swobodnie korzysta także z innych narzędzi i języków, takich jak React.JS czy Python. Dumna posiadaczka dwóch kotów i pasjonatka jazdy figurowej.