Dbam o to, by zespół miał przestrzeń do działania. Historia Huberta Białęckiego
W Monterail zaczynał jako junior developer. Teraz jest Principal Engineer’em, buduje zespół Mobile i jest jedną z osób zaangażowanych w kształtowanie zespołu developerskiego. W piątą rocznicę pracy w firmie Hubert Białęcki opowiada o swojej Monterail Way.
Spis treści
Jak znalazłeś się w Monterail?
Z polecenia. Kolega, z którym wcześniej pracowałem w innej firmie, a później przeszedł do Monterail, przez dłuższy czas mnie zachęcał i w końcu wysłałem zadanie rekrutacyjne.
Była wtedy otwarta rekrutacja?
Nie pamiętam. Wtedy w Monterail nie było nawet działu HR, a co dopiero działu rekrutacyjnego. Zadanie wysłałem mailem. W Monterail zawsze było i nadal jest tak, że każda osoba aplikująca jest brana pod uwagę. Czy to z rekomendacji, czy przez wysłanie CV przez stronę.
Od jakiego stanowiska zacząłeś?
Aplikowałem na Junior Javascript Developer. Rekrutowałem się na stanowisko juniorskie z uwagi na to, że nie robiłem rzeczy w Angularze, który wtedy był najbardziej popularnym frameworkiem, a z którym pierwszy raz zmierzyłem się podczas zadania rekrutacyjnego. Po trzech miesiącach pracy awansowałem na regulara.
Pamiętasz swój pierwszy projekt?
Pierwszy miesiąc spędziłem w tak zwanym internalu – zajmowałem się wewnętrznymi projektami, których prowadziliśmy wtedy całkiem sporo. Jednym z nich był edytor do tworzenia blog postów. Każdy z nich potem przechodził przez kolejne etapy weryfikacji. Stworzyliśmy coś takiego sami.
Każda nowa osoba trafiała do projektu internalowego i miała swojego lidera/liderkę. Moim została osoba, która wtedy też była dość świeżo w firmie i później została Head of Technology. Zawsze służył mi pomocą. Pomagał mi jeszcze długo po tym, jak awansował. Spotykaliśmy się i myśleliśmy wspólnie nad różnymi rozwiązaniami.
Jak tylko się okazało, że sobie dobrze radzę z pierwszym projektem, to zostałem przeniesiony do projektu Cooleaf. Miałem tam zastąpić innego developera i zostałem na rok, a po drodze zaczęliśmy jeszcze robić aplikację mobilną.
Po trzech miesiącach awansowałeś. To bardzo szybko.
Tak, miałem już kilka lat doświadczenia komercyjnego, więc tutaj w ciągu 3 miesięcy pracy miałem okazję ugruntować swoją wiedzę i pokazać swoje umiejętności w praktyce. Teraz proces oceny umiejętności i awansowania jest u nas zaprojektowany tak, że po 6 miesiącach od rozpoczęcia współpracy odbywa się peer review i rozmowa o kolejnych etapach pracy w organizacji, wtedy też jest możliwa renegocjacja wynagrodzenia, awans
Przyszedłem do Monterail z dwuletnim doświadczeniem – wcześniej miałem już styczność z masą projektów. Tu pracowałem dotąd przy kilku projektach, nie licząc sytuacji, w których pomagałem trochę w innych. W poprzedniej pracy policzyłem, że zrobiłem około 100 serwisów – z czego duża część to naprawdę spore serwisy. To był zupełnie inny rodzaj pracy, robiłem przeważnie strony internetowe, a w Monterail zajmuję się głównie aplikacjami.
Zostałeś też liderem, pomagasz innym się rozwijać.
Zajmuję się mentoringiem od trzech lat. Obecnie jestem liderem pięciu osób jednocześnie.
Moim zdaniem główny aspekt bycia liderem w naszej firmie to wsparcie dla osoby i zadbanie o peer review, feedback, o to, żeby ta osoba wiedziała, jak się rozwija, jak sobie radzi. Ważne jest to, żeby pracownicy/pracowniczki na bieżąco dostawali wskazówki, które pomogą iść dalej w tym kierunku spójnym z daną osobą i całą organizacją.
Czasem jest to też pomoc techniczna, przy rozwiązaniu problemów dotyczących programmingu możemy wspólnie usiąść i znaleźć rozwiązanie. A czasem jest tak, że ten aspekt okazuje się zupełnie niepotrzebny i więcej się rozmawia na tematy ogólnoprojektowe czy kwestie rozwoju pozatechnicznego.
Czyli indywidualnie dopasowujesz rodzaj leadershipu do mentee?
Wprowadzamy właśnie nową strukturę, dzięki której osoba liderska będzie miała mentees, którzy/które pracują w takiej samej technologii, albo maksymalnie zbliżonej.
Przy wprowadzaniu tej struktury bardzo mi zależało, żeby osoby, które świeżo dołączają do firmy, dostały większe wsparcie. Nie ma wtedy znaczenia, czy przychodzą z doświadczeniem juniorskim, relgularskim, czy seniorskim – ta droga może być równie skomplikowana, kiedy osoby dołączają do nowego zespołu, nowej organizacji.
Dzięki temu, że mamy strukturę, która jest powiązana technicznie, pracownicy/pracowniczki mają jasną drogę i wiedzą, kogo o co pytać. Zdecydowanie lepiej się wtedy organizuje pracę, również w sytuacjach, kiedy ktoś jest na urlopie.
W mentorshipie ważne jest też to, żeby przekazać trafny feedback po peer review i żeby pracownik/pracowniczka rzeczywiście miał świadomość, co robi dobrze, a nad czym jeszcze warto popracować. Feedback – czy pozytywny czy nie, to moim zdaniem jest jedną z najistotniejszych rzeczy w mentorshipie.
Jak godzisz zaangażowanie liderskie z pracą w projekcie?
W Monterail jest przewidziany czas na zadania związane i z jednym i z drugim. Mamy cyklicznie one-on-one, w ramach których staramy się przekazywać feedback, czy uwagi, więcej pomocy technicznej. Do tych zadań siadam zazwyczaj od razu, nie odkładam tego na później. Z pewnością inaczej jest przy peer reviews – to intensywny okres, wymaga zebrania feedbacku od innych osób z organizacji, spotkania się z osobą feedbackowaną, stworzenia feedbacku na podstawie wypowiedzi innych.
Staram się to planować wcześniej, w projekcie jasno komunikuję, że w danym tygodniu będę miał nieco mniej czasu.
Teraz Twoją główną technologią jest React Native – od czego zaczynałeś i jak wyglądała Twoja ścieżka rozwoju technicznego?
Zaczynałem od PHP, HTML CSS, trochę JavaScript, Angular Js, Angular 2 i później połączenie React Native i React.
Gdy zaczynałem, wszedłem do projektu przerzucając się z Angulara. Potrzebowałem wtedy chwili, żeby zmienić myślenie, nauczyć się rzeczy związanych z samym Reactem, jak on działa, czym się różni od Angulara. Po kilku miesiącach ta swoboda była już duża. Miałem w tym czasie przestrzeń na to, żeby te koncepty przyswoić i się ich nauczyć.
Jeśli chodzi o React Native, to wcześniej pracowałem w Ionicu, więc miałem styczność z aplikacjami mobilnymi.
Czym zajmujesz się na obecnym stanowisku? Za co jesteś odpowiedzialny?
Teraz moje stanowisko to Principal Engineer, jest ono podzielone na dwie części: na pół etatu jestem React Native Developerem, a na drugie pół pełnię obowiązki związane z byciem Principal Engineerem – to jest rola bardziej lidersko-managerska. Głównym obowiązkiem jest dbanie o zespół mobilny, o jego rozwój, wspieranie liderów i liderek.
Jestem odpowiedzialny za to żeby te osoby miały przestrzeń do działania, do rozwoju. Staram się organizować spotkania związane z dzieleniem się wiedzą, zachęcać osoby do tego, żeby angażowały się w pisanie artykułów czy robienie prezentacji, żebyśmy wszyscy dzielili się swoimi pomysłami, uwagami czy pytaniami.
Dodatkowo teraz wprowadzamy zasadę, żeby w każdym projekcie była jakaś osoba na kick-offie, czy to Principal Engineer czy Architect. Celem jest wsparcie zespołu w pierwszych tygodniach pracy – technicznie czy w komunikacji z klientem, czy też dzieląc się pomysłami i rozwiązaniami.
Za co cenisz swój udział w wielu projektach?
Za możliwość spojrzenia na przekrój projektów od strony biznesowej, technicznej i ogólnej. Cenię także możliwość poznania ludzi i tego, co jako organizacja robimy. Tych projektów tak naprawdę są dziesiątki, obecnie mamy otwartych około 30-40 projektów. Samych mobilnych projektów jest ponad 10 i fajne jest to, że możemy wymieniać się konkretnymi rozwiązaniami.
Możliwość bycia w tych projektach pozwala nauczyć się, z czym się mierzymy. Łatwiej dzięki temu zidentyfikować obszary, w których warto poprawić standaryzację. Dążymy do tego, by zespół świadomie podejmował się rozwiązywania problemów, po to, by nie musiał po raz kolejny robić researchu, który został zrobiony przez inne zespoły.
Organizuję cykliczne spotkania, które polegają na tym, że każdy przygotowuje krótką notatkę o swoim projekcie, żeby pozostałe osoby wiedziały, kto przy czym pracuje, co robi, jak dana appka wygląda od strony biznesowej. Wtedy pozostałe osoby wiedzą, do kogo się zwrócić przy podobnym problemie czy sytuacji.
Pracujesz w jednej firmie od 5 lat. Co z Twojej perspektywy jest najważniejszą rzeczą, jaką udało Ci się zrobić zawodowo w tym czasie?
Zauważyłem, że bardzo szybko jestem w stanie nawiązać z klientami dobrą relację i rozwiązywać problemy w szybkim tempie. Jako firma staramy się wspierać klientów nie tylko od strony technicznej, bo prowadzimy projekty od fazy warsztatów designowych i często mamy dużo informacji, danych i wiedzy, którą możemy wspomagać klientów.
Możesz opowiedzieć o przykładowym projekcie?
Dobrym przykładem jest Cooleaf, który jest z nami od ponad 10-ciu lat. Przez ten czas aplikacja zmieniała się kilkukrotnie, a nasze uwagi, czy analiza tego, jak ludzie korzystają z aplikacji, pozwoliły, żeby aplikacja ewoluowała. Obecnie korzystamy z niej w Monterail do przyznawania sobie bonusów.
Z jakich sukcesów zawodowych jesteś szczególnie dumny?
Ważną dla mnie rzeczą jest to, że miałem swój udział w procesie wypracowywania zmiany, rozwoju firmy. Czyli stworzenie nowych ról, nowej struktury, zwrócenie uwagi na kluczowe aspekty i adresowanie ich. Zrobiliśmy wtedy sobie takie warsztaty dwudniowe, podczas których poruszyliśmy ogrom tematów istotnych zarówno od strony klientów, jak i zespołu i całej firmy.
Moim sukcesem nazwałbym to, że doszedłem do momentu, w którym mogłem widzieć w organizacji potrzeby, które trzeba zaadresować, oraz widzieć sposoby, jak można je zrealizować. To, że mogłem w tym procesie uczestniczyć i pracować nad tym. I że dalej będziemy nad tym pracować – to był dopiero pierwszy etap.
Masz już plany na swój Hi!5 leave?
Troszkę mam, zaczynam za tydzień! Domyślnie to są 4 tygodnie i nie mniej, ale można dołożyć z urlopu normalnego, który mamy więc można sobie ten Hi5! przedłużyć, ale nie skrócić. Cel jest taki, żeby wykorzystać w pełni ten urlop jednorazowo, żeby rzeczywiście po takim długim okresie pracy w jednym miejscu ale ogólnie też, właściwie po 8 latach pracy zawodowej, miesiąc wolnego rzeczywiście jest przydatny.
Zamierzasz się odciąć całkowicie?
Od pracy? Tak. Wiem że zespół jest na tyle mocny, że na pewno wszyscy sobie poradzą i wiem, że są osoby odpowiedzialne w tej firmie, które w razie potrzeby pomogą i ewentualne problemy, które się pojawią, zostaną rozwiązane. Więc tak, jak najbardziej się odetnę. Sam zawsze mówię osobom, żeby na urlopie odcinać się od pracy – po to on jest. Nieważne, czy jest się na stanowisku juniora, regulara, czy seniora – dobrze jest spożytkować czas wolny w taki sposób, żeby o pracy nie myśleć. Zachęcamy też pracowników, żeby raz w roku wzięły przynajmniej dwutygodniowy urlop – z doświadczenia wiem, że dopiero taka dłuższa przerwa pozwala w pełni oderwać się od tego, co robimy na co dzień, przestawić mózg na inny tryb.
Jakie wyzwania czekają Cię po powrocie?
Nadal będziemy pracować nad rozwojem zespołu Mobile’owego i wprowadzać kolejne zmiany w strukturze. Mam dużo wniosków, które chciałbym zaadresować po powrocie. Mamy też w Monterail sporo nowych projektów, więc na pewno będę miał co robić.
Hubert Białęcki. Principal Engineer zespołu Mobile w Monterail – wrocławskiej firmie software’owej, jednej z najszybciej rozwijających się firm w Europie, specjalizującej się w kompleksowym tworzeniu aplikacji webowych i mobilnych dla start-upów, małych i średnich przedsiębiorstw oraz korporacji. Hubert jest ekspertem React i React Native. Jest też liderem i mentorem technologicznym dla zespołu Mobile w Monterail. Jest zaangażowany w budowanie i rozwijanie zespołu developerskiego.