Skan twarzy za 5 dolarów? Na tyle wycenia nas Google
Dane o nas samych, które każdego dnia udostępniamy w internecie, mają olbrzymią wartość. Nikt nie wie o tym lepiej niż Google. Najnowszy pomysł giganta technologicznego to pięciodolarowa opłata za zgodę na wykorzystanie wizerunku. Od pewnego czasu wiadomo, że ekipa z Mountain View szykuje system rozpoznawania twarzy, który ma być konkurencją dla Face ID.
Spis treści
Wyścig z Apple’em
Od dłuższego czasu wiemy, że Google zamierza rywalizować z Apple’em i opracować własną technologię rozpoznawania twarzy, która będzie miała szansę zmierzyć się z Face ID. W tym celu zostaną wykorzystane wizerunki ludzi spotykanych na ulicy. Każdy ochotnik, który zgodzi się na zrobienie specjalnej fotografii, otrzyma 5 dolarów.
Nigdy do końca nie wiemy, w jaki sposób zostaną wykorzystane informacje wynikające z materiałów udostępnianych przez nas w sieci. Społeczeństwo ma natomiast coraz większą świadomość dużej wartości pozyskanej w ten sposób wiedzy. Jednak uiszczanie bezpośredniej opłaty za dane to oryginalny i niespotykany pomysł. A jej wysokość budzi na wielu twarzach uśmieszek politowania. Nie bez znaczenia dla recepcji akcji może być również fakt, że debiutuje ona w czasie odświeżonej popularności aplikacji FaceApp, która budzi liczne kontrowersje związane m.in. z uprawnieniami udzielanymi przez użytkownika oraz pochodzeniem software’u.
Nowe Pixele niedługo
Akcja pozwala przypuszczać, że prace nad google’owym odpowiednikiem Face ID są już dość zaawansowane. Jak wiadomo, między innymi dzięki udostępnieniu przez producenta częściowej specyfikacji sprzętu, już niedługo możemy spodziewać się premiery nowych smartfonów z rodziny Pixel (jeśli tradycja się utrzyma, to będą to modele 4 oraz 4XL). Śmiało można założyć, że jedną z głównych popisowych funkcji nowych flagowców Google’a ma być właśnie zaawansowana technologia rozpoznawania twarzy. Zdaje się, że interesujące wycięcie w prawym górnym rogu zaprezentowanych smartfonów może mieć coś wspólnego z nową funkcją.
Lepsze rozpoznanie
Akcja polegająca na zachęcaniu przechodniów do użyczania wizerunków jest prowadzona przez pracowników giganta z Mountain View w kilku miastach, w tym w Nowym Jorku. Podobno sporo napotkanych osób jest chętnych na udostępnienie swoich zdjęć w celu “ulepszania nowej generacji technologii odblokowywania smartfona za pośrednictwem twarzy”. Obecne rozpoznawanie twarzy na urządzeniach z systemem Android należy postrzegać raczej w kategorii ciekawostki, niż rzeczywistego zabezpieczenia przed niepowołanym dostępem do smartfona i użytecznego narzędzia. Przykład Apple’a pokazał jednak, że tego typu rozwiązania mają przyszłość, o ile tylko będą oferowały wystarczającą precyzję.
Dane w cenie kawy
Operacja polegająca na fotografowaniu własnej twarzy z różnych perspektyw trwa kilka minut. W zamian ochotnik otrzymuje voucher o wartości 5 dolarów umożliwiający zakupy w sieciach Starbucks i Amazon. Co ciekawe, nie udostępniono możliwości zapłaty za usługi w Google Play.
Kwota oferowana przez Google u pewnych osób może budzić rozbawienie. Z drugiej strony na docenienie zasługuje szczery komunikat wysyłany przez technologicznego giganta. Google zdaje się w końcu przyznawać wprost: tak, Twoje dane to towar, a towar ma swoją cenę. Poza tym zdjęcia wielu z nas i tak lądują w internecie, a uczestnictwo w programie Google’a trwa krócej niż niejedna sesja selfie, która może zaowocować co najwyżej wypłatą w najpopularniejszej wirtualnej walucie: lajkach.
Źródło: ithardware.pl. Zdjęcie główne artykułu pochodzi z unsplash.com.