Rynek IT w 2022 roku: nacisk na markę osobistą programisty i nowe benefity. Wywiad z Krzysztofem Kempińskim
Marka osobista to to, co się o nas mówi w pokoju, w którym nas nie ma. Kojarzy się z celebrytami, a powinien ją budować każdy, kto chce zaistnieć na rynku pracy. W branży IT wyróżnienie się to nie jest już element “nice to have”, to jest konieczność. Z drugiej strony firmy muszą pamiętać, że owocowe czwartki już nie wystarczą, by przyciągnąć dobrego programistę. Dlatego coraz więcej firm myśli o innych rozwiązaniach – jak budżety na rozwój czy nielimitowane płatne dni urlopowe.
Spis treści
Czym jest marka osobista?
Krzysztof Kempiński: Bardzo dobre pytanie! Gdy rozmawiam z ludźmi z IT na ten temat to często odnoszę wrażenie, że wiedzą intuicyjnie, czym jest marka osobista, ale budzi ona ambiwalentne skojarzenia. Kojarzy się z celebrytami na social mediach, pokazywaniem swojego życia prywatnego, z czymś, co jest atrybutem aktorów, piosenkarzy czy ludzi biznesu na YouTube. To wszystko może być prawdą, ale jest tylko zbiorem pewnych atrybutów marki osobistej, a nie nią samą.
Najprostsza definicja marki osobistej pochodzi od Jeffa Bezosa, który powiedział, że marka osobista to to, jak się o nas mówi w pokoju, w którym nas nie ma. Ta dość uproszczona definicja pokazuje, że ktoś, kto ma markę osobistą jest z czymś kojarzony – mówi się o nim w jakimś kontekście. Jednym słowem – dał się poznać innym z jakiejś perspektywy.
Szerzej można by powiedzieć, że marka osobista to wrażenia, skojarzenia, emocje, opinie, odczucia i wartości, które innym kojarzą się z nami. Zwróćmy uwagę, że następuje tutaj pewna zmiana perspektywy. Bardziej, niż to, czy ktoś ma markę czy nie (atrybut tej osoby) możemy powiedzieć, że nasza marka istnieje w sercach i głowach innych, gdyż z czymś się im kojarzymy.
Zatem marka osobista to zespół skojarzeń i odczuć, które kojarzą się pewnej grupie z naszą osobą.
Po co nam marka osobista? Dlaczego jest tak ważna w kontekście zawodu programisty?
Marka osobista pozwala nam się wyróżnić z tłumu. Być oczywistym, pierwszym skojarzeniem, gdy ktoś pomyśli o określonej technologii. Pozwala wyrażać swoją opinię i być słyszanym. Przyjrzyjmy się bardziej przyziemnym benefitom związanym z silną marką osobistą w IT:
- lepsze oferty pracy – to, że ludzie z IT dostają wiele ofert pracy, to wcale nie znaczy, że każda jest jednakowo dobra. Silna marka daje przepustkę do tych najlepszych, o które warto walczyć,
- podwyżka – będąc marką silnie kojarzoną w firmie z określoną technologią i udowadniając w ten sposób swoją wartość, łatwiej przyjdzie nam uzyskać podwyżkę,
- powiększenie wpływu – rozumianego jako decydowanie o wyborach technologiczno-produktowych w firmie,
- w rekrutacji jest to niebywały atut i dowód nabycia umiejętności zarówno twardych, jak i miękkich,
- dodatkowe źródło dochodu – silne marki gromadzą wokół siebie społeczność. Znacznie łatwiej trafić do takiej społeczności z książką czy kursem online niż będąc zupełnie anonimowym,
- bycie rozpoznawalnym dla zleceniodawców – wiele osób działa w IT jako freelancerzy. Do tych najbardziej rozpoznawalnych zlecenia spływają same,
- uznanie/autorytet – wartość sama w sobie. Niektórzy potrzebują więcej uznania z zewnątrz, niektórzy mniej. Silne marki osobiste często dostają takie uznanie i budują autorytet poprzez social media.
Powiedzmy, że jestem początkującą programistką. Szukam pierwszej pracy w branży. Co zrobić, żeby mnie dostrzeżono? Gdzie się promować i jak to skutecznie robić?
Mamy obecnie skomplikowaną sytuację na rynku pracy. Z jednej strony brakuje doświadczonych programistów, z drugiej rośnie liczba osób chcących wejść do IT. Widzimy, że spływa coraz więcej CV na juniorskie stanowiska. Sam rekrutuję programistów i wiem, że często takie CV osoby początkującej niczym się nie różni od drugiego. W takim przypadku wyróżnienie się to nie jest już element “nice to have”, to jest konieczność.
Budowanie swojego miejsca w sieci to doskonały przykład na takie wyróżnienie. Przekazywanie swojej wiedzy innym nie tylko udowadnia, że taka osoba musiała przeanalizować dany materiał i go zrozumieć (uczenie jako najwyższa forma zrozumienia) ale również nabyła umiejętności miękkie związane z prezentacją, pisaniem, promocją itd.
Jeśli chodzi o konkretne kanały to wybór jest bardzo indywidualny. Z mojej perspektywy blog jest najłatwiejszym wariantem. Możemy pisać krótkie wpisy będące zapisem naszej drogi uczenia się danej technologii lub rozwiązania problemów, na które natknęliśmy. Pamiętajmy, że niezależnie jak bardzo początkujący jesteśmy, zawsze znajdzie się ktoś, kto jest za nami na drodze uczenia. Dla takie osoby wytłumaczenie problemu od osoby, która jest blisko jego/jej wiedzy, może trafiać lepiej niż wykład od kogoś z wieloletnim doświadczeniem, komu trudno jest wrócić do początków.
Niezależnie od tego, jakie kanały komunikacji się wybierze, liczy się systematyczność publikacji oraz promocja swoich treści. Nie bójmy się promocji na grupach na Facebooku, Twitterze, Discordach czy forach. Feedback, który tą drogą otrzymamy, jest bezcenny.
Branża IT zmienia się w wyjątkowo szybkim tempie, a co za tym idzie – zmienia się także podejście na rekrutacjach – zarówno u rekruterów, jak i osób poszukujących pracy. Na co teraz zwracają największą uwagę obie strony?
Na szczęście obserwuję coraz większy poziom po stronie rekruterów. Mam tutaj na myśli zarówno dopasowanie oferty, jak i wiedzę o aspektach technicznych projektu. W związku z tym rekruterzy coraz bardziej weryfikują i sprawdzają dopasowanie pod względem umiejętności i doświadczenia. Nie bez znaczenia jest też tzw. dopasowanie kulturowe, które jest przedmiotem pierwszej rozmowy i często decyduje o przejściu lub nie do kolejnego etapu. Z uwagi na deficyt specjalistów na rynku pracy coraz częściej rezygnuje się z rozbudowanych procesów weryfikacji wiedzy i umiejętności na rzecz rozmowy kandydata z zespołem technicznym.
W podobnym tonie sprawa ma się z poszukującymi pracy. Mogąc przebierać w ofertach, szukają lepszego dopasowania firmy pod kątem swojego rozwoju i perspektyw zawodowych. Employer branding pracodawcy staje się coraz bardziej istotny i jest ważną częścią decyzji o przystąpieniu do procesu rekrutacji ze strony kandydata. Mam wrażenie, że coraz mniejsze znaczenie mają pozapłacowe benefity, a coraz bardziej kandydaci zwracają uwagę na dopasowanie kolejnego miejsca pracy czy projektu do swojej ścieżki kariery i cenią sobie swobodę, którą pracodawca może im zaoferować w kontekście zasad i czasu pracy.
A jakie benefity robią największe wrażenie na programistach? Owocowe czwartki to już chyba zbyt mało 🙂
Tutaj oczywiście dużo zależy od stażu pracy. Dla osób młodych doświadczeniem tego typu pozapłacowe świadczenia ciągle są przyciągające i stanowią fajne rozszerzenie wypłaty. W miarę jednak jak doświadczenie i zarobki rosną, coraz trudniej jest wywrzeć wrażenie darmowymi owocami, słodyczami, kartami na siłownię, opieką medyczną czy też concierge’em, który zrobi dla nas zakupy. Dobrze zarabiającego programistę po prostu stać na tego typu “luksusy” i nie stanowią one znaczącego uszczerbku w ich budżecie.
To, co jednak nabiera na znaczeniu, jeśli chodzi o dodatkowe benefity i to zwłaszcza wśród młodszych pokoleń, to wpasowanie się środowiska pracy w życie człowieka. Myślę tutaj głównie o pracy zdalnej, elastycznych godzinach pracy czy nawet takich pomysłach, jak skrócony dzień/tydzień pracy lub nieograniczony urlop.
Dla ludzi z IT istotny, a nawet konieczny jest rozwój. Benefit polegający na pokryciu kosztów tego rozwoju to coś, co nadal działa i pewnie będzie działało. Może mieć on postać rocznego budżetu na konferencje, książki, kursy lub szkoleń fundowanych przez pracodawcę.
A propos benefitów – ostatnio jedna z polskich firm wprowadziła nielimitowane płatne dni urlopowe. Pomysł przyjął się świetnie. Czy to benefit, który warto wprowadzić? Myślisz, czy ma szansę przyjąć się w Polsce?
Słyszałem o tym pomyśle. Dla mnie wpasowuje się on w szerszą gamę eksperymentów z podważaniem utartego, XIX- i wczesno XX-wiecznego systemu pracy. Myślę tutaj o pracy przez 8h dziennie, 5 dni w tygodniu. Od dawna różne badania pokazują, że nie jest to najbardziej efektywny sposób. Próby wykonywane przez niektóre firmy IT (Microsoft, Google) czy nawet całe rządy (Islandia) pokazują, że można pracować mniej bez utraty produktywności, podnosząc jednocześnie zadowolenie i lojalność pracowników.
Nielimitowany urlop działa podobnie jak możliwość nielimitowanej pracy zdalnej. W rzeczywistości mało kto będzie wykorzystywał ten benefit w 100%, natomiast sam fakt takiej możliwości daje duży spokój psychiczny i swobodę podejmowania decyzji życiowych.
Jestem przekonany, że tak samo będzie z nielimitowanym urlopem. Znając życie okaże się, że bierzemy go podobną lub nieznacznie większą ilość, ale pracownicy będą z samego faktu posiadania takiej możliwości dużo bardziej zadowoleni i mniej skłonni rozglądać się za innymi możliwościami.
Jestem przekonany, że w kolejnych latach będziemy obserwowali coraz więcej podobnych, pozapłacowych benefitów na rynku pracy IT.
Jakie są przewidywane trendy na rynku pracy IT w 2022 roku?
Wszystko wskazuje na to, że obecna sytuacja się utrzyma, a bieżące trendy staną się jeszcze wyraźniejsze. Braki wśród doświadczonych specjalistów IT to problem branży nie od wczoraj. W Polsce jest to związane z dwoma głównymi czynnikami: zwiększonym zainteresowaniem firm z kraju i zagranicy rodzimymi specjalistami oraz postępująca cyfryzacja przyspieszona przez pandemię. W 2022 roku będziemy zatem obserwować jeszcze większy popyt przy malejącej podaży. Firmy będą prześcigały się w pozyskiwaniu talentów, co w większości oznacza przejmowanie osób od konkurencji. Może to zabrzmi dziwnie, ale przy pewnym poziomie wynagrodzenia dodatkowe 500 zł nie odniesie efektu. Pracodawcy będą musieli inaczej przekonywać do zmiany pracy. Myślę, że coraz bardziej zauważalnym efektem będzie większa swoboda pozostawiona specjalistom, zarówno w godzinach pracy jak i (mam cichą nadzieję) eksperymentami z 6-godzinnym dniem lub 4-dniowym tygodniem pracy.
Taka sytuacja da też jeszcze mocniejszy rozwój branży rekrutacyjnej. Już teraz trudno jest firmom zatrudnić specjalistów od rekrutacji. Takie osoby będą równie mocno poszukiwane. Sama rekrutacja będzie bardziej spersonalizowana i krótsza. Przeciąganie kandydata przez kilka etapów trwających tygodnie powoduje, że ten znajduje gdzie indziej zatrudnienie. Zatem rekrutacja zdalna, maksymalnie dwuetapowa i zamknięta w tydzień.
Co do specjalizacji, które będą poszukiwane na rynku pracy w 2022 roku to nadal będzie to w znacznej mierze frontend aplikacji webowych, machine learning, DevOps, chmura i programiści Python. Rozbudowujący się ekosystem software’owo-hardware’owy od Microsoft może zacząć generować większe zapotrzebowanie na ekspertów od .NET.
Krzysztof Kempiński – programista backendowy, twórca i prowadzący podcastu “Porozmawiajmy o IT”. W trakcie pisania książki o budowaniu marki osobistej programisty. Udziela się na konferencjach i wydarzeniach związanych z IT.
Zdjęcie główne pochodzi z unsplash.com.