Okiem programisty, Praca w IT

Okiem programisty. Jak pracuje się w firmie z 4-dniowym tygodniem pracy i jawnymi zarobkami? Wywiad z Arkadiuszem Pankiem

Arek Panek

Na rynku pracy zapanował trend, w imię którego firmy prześcigają się w oferowaniu swoim pracownikom coraz bardziej wymyślnych benefitów. Jak jednak naprawdę wygląda praca w międzynarodowej firmie, w której praca zdalna i czterodniowy tydzień pracy zostały wprowadzone jeszcze zanim było to modne? Na te i inne pytania odpowiedział nam Arkadiusz Panek, Senior Software Engineer w firmie Buffer.

Buffer stosuje system czterodniowego tygodnia pracy. Jak w rzeczywistości pracuje się w tym systemie?

Przede wszystkim zacznę od jednego stwierdzenia: trudno mi wyobrazić sobie zmianę pracy w przyszłości i powrót do pracy 5 dni w tygodniu. A samo to, że co tydzień masz długi weekend, świetnie pozwala ci planować wolny czas i wszelkie wyjazdy. Buffer wprowadził czterodniowy tydzień pracy w maju 2020 jako eksperyment, swego rodzaju dodatkowy benefit, aby pomóc ludziom mentalnie w nowej, pandemicznej rzeczywistości. Eksperyment szybko okazał się strzałem w dziesiątkę: produktywność została na tym samym poziomie, natomiast zadowolenie ludzi z pracy znacznie wzrosło.

Tutaj na szybko też zaznaczę, że nie stosujemy żadnych sztywnych godzin pracy, jako że ludzie pracują z najróżniejszych stref czasowych. Nigdy nie miałem większej elastycznośc co do tego, jak rozłożyć swoją pracę w czasie. I dotyczy to również tego czterodniowego tygodnia pracy.

Masz dziecko, które musisz odwieźć do szkoły, czy też chcesz spędzić z nim trochę czasu w ciągu dnia? Nie ma problemu z tym, żebyś popracował trochę rano, a trochę wieczorem. Wolisz pracować pięć krótszych dni zamiast czterech normalnych? Jak sobie życzysz.Wyskoczyło Ci coś pilnego w trakcie tygodnia?? Nie ma sprawy, odpuść dzisiaj i popracuj więcej godzin w piątek.

Z zasady ufamy ludziom. W środowisku pracy, które jest całkowicie zdalne i rozproszone po całym świecie, stawiamy na ludzi którzy są samodzielni i potrafią się dobrze zorganizować. Nikt nie będzie stał nad tobą z biczem i sprawdzał, w jakich godzinach pracujesz. Ważne, żebyś wykonał swoje zadania i dobrze komunikował się ze swoim zespołem. Z mojej perspektywy, jako że dużo podróżuję po świecie i często pracuję z zupełnie nowych miejsc, największym plusem jest weekend, który trwa 3 dni. Pracuję 4 dni, następnie intensywnie zwiedzam przez kolejne 3.

Następna sprawa, która dla mnie jest subiektywnie zaletą: czuję większą motywację do tego, aby ukończyć moją pracę w 4 dni i naprawdę widzę, że moja produktywność jest większa. Nie oszukujmy się, nikt nie jest w stanie pracować na pełnych obrotach przez cały tydzień, zawsze pojawią się momenty słabości lub prokrastrynacji. Sama elastyczność też jest olbrzymią zaletą. Pociąg rano, lot czy wizyta u lekarza nie stanowią problemu i logistycznego wyzwania. Mam pełną swobodę organizacji swojego czasu pracy po swojemu.

Zdecydowaną wadą jest mniej luźnych i spontanicznych interakcji między pracownikami. Aspekt ten odczuwa każdy w zespole. Jako firma całkowicie zdalna, nie jesteśmy w stanie praktykować znanych z biur wspólnych wyjść na kawę czy też lunch. Było to zastępowane właśnie luźnymi spotkaniami na Zoomie, gdzie możemy na chwilę rozluźnić się od pracy i porozmawiać o tym “co u nas”.

W momencie, gdy całą swoją tygodniową pracę próbujesz ścisnąć w czterech dniach, być produktywnym, to właśnie aspekt relacji cierpi najbardziej, brakuje czasu na takie spotkania.. Najważniejsze jest to, że jest to problem, który zauważyliśmy wszyscy, a więc próbujemy go zaadresować. Zobaczymy jak nam to wyjdzie. O historii 4-dniowego tygodnia pracy w Bufferze można więcej poczytać tutaj.

Czy przystosowanie się do pracy przez 4 dni w tygodniu wymagało od ciebie zorganizowania swojej pracy w zupełnie nowy sposób? Czy może o proces adaptacji do nowych realiów zadbała sama firma?

Tutaj odpowiedź będzie krótka i zwięzła: ja osobiście wszedłem po prostu w taki tryb od razu, gdy zostałem zatrudniony. Natomiast zasady do których się stosujemy (np. zero spotkań w piątki) tylko to ułatwiły. Myślę, że nie ma tu dużo do opowiadania – po prostu się stało, i nie wyobrażam sobie powrotu na stałe do 5 dni 🙂

Jak wygląda praca w firmie, w której każdy pracuje zdalnie, z krajów rozproszonych po całym świecie?

W Bufferze znajdziesz ludzi z całego świata: obu Ameryk, Europy, Afryki, Azji czy Australii. Przekłada się na to niesamowite zróżnicowanie kulturowe, a jeśli wziąć pod uwagę jeszcze to, że Buffer jako firma jest bardzo inkluzywny, to ogólne zróżnicowanie jest ogromne. Podczas dyskusji mamy wiele różnych punktów widzenia, dodatkowo możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o świecie i swoich kulturach. To bardzo poszerza horyzonty. Pamiętam, gdy raz zaczęliśmy dyskutować o tym, jak wyglądają wesela w różnych miejscach na świecie – w Polsce, Nigerii czy Hiszpanii.

To, co nas łączy, to nasze wartości i język, którego używamy do porozumiewania się, czyli angielski. Jestem jedynym Polakiem w firmie, więc polskiego nie używam w ogóle. Mamy trochę ludzi hiszpańskojęzycznych, więc podejrzewam, że jeśli rozmawiają tylko ze sobą, to tego języka właśnie używają. W każdym razie angielski jest tym jedynym oficjalnym językiem, w którym się porozumiewamy. Wiecie co jest piękne w podróżowaniu po świecie i jednoczesnej pracy w Bufferze? Gdziekolwiek jesteś, zawsze masz do kogoś blisko. A nawet jeśli nie, to prawdopodobnie ktoś z Buffera już tam był, i chętnie ci opowie na co warto zwrócić uwagę, czy to jeśli chodzi o miejsca do zwiedzania, czy też jakie są warunki w danym miejscu jeśli chodzi o pracę stamtąd.

Czy przeszkadza mi to, że jestem jedynym Polakiem? Nie powiedziałbym, że ma to jakiekolwiek znaczenie. Przede wszystkim mamy więcej wartości, które nas łączą, niż takich, które nas dzielą. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale zagęszczenie ludzi, którzy są autentycznie kochani, wspierający i troszczą się o ciebie jest w Bufferze wręcz niewyobrażalne. Czy widać jakieś różnice komunikacyjne? Powiem tak, dla wielu z nas angielski nie jest językiem ojczystym, i zdarzają się pewne nieporozumienia, natomiast uważam, że nie więcej niż przy pracy w języku, który znasz natywnie. Wszystkie są bardzo szybko wyjaśnione, natomiast my stosujemy się do prostych zasad w komunikacji, aby takich sytuacji unikać: prosty styl komunikacji bez “fancy” zwrotów i idiomów, dokładne opisywanie i dawanie kontekstu do naszych myśli.

Poza tym, że łatwiej jest się wtedy zrozumieć, jest to też ważne w komunikacji asynchronicznej, na której często polegamy. Jeśli chcesz by twój współpracownik, który na co dzień jest w Australii, zajął się czymś, robisz to zazwyczaj w sposób asynchroniczny. Czyli piszesz do niego wiadomość. Jako że nie będziesz dostępny, żeby odpowiedzieć na jego pytania, jest to niesamowicie istotne abyś w swojej wiadomości zawarł jak najwięcej informacji i kontekstu, a także żebyś przekazał ją w najprostszy możliwy sposób.

Czy masz możliwość podróżowania, poznawania współpracowników? Jak Buffer rozwiązuje kwestię integracji zespołu pracującego z różnych części świata?

Jeśli chodzi o samo podróżowanie – nie ma tu żadnych ograniczeń. Jeśli tylko masz dostęp to internetu, wszystko jedno skąd pracujesz. Ja sam, krótko po tym jak zostałem zatrudniony w Bufferze, sprzedałem swoje mieszkanie w Warszawie i zacząłem podróżować po świecie. W Bufferze jest jeszcze kilka innych osób, które wpisują się w definicję digital nomad, i mnóstwo innych, które w przeszłości tego spróbowały.

Tak jak już wspominałem wcześniej, często jest tak, że gdzieś pojedziesz i całkiem niedaleko masz osoby z pracy, z którymi możesz się w końcu poznać osobiście. Zdarza się też, że organizowane są nieoficjalne mini-integracje w danym miejscu, tak jak działo się to w grudniu w Londynie. Miałem tam polecieć, ale jako że byłem w tym czasie na Maderze i dzień wcześniej zmieniły się zasady testowania na miejscu, to niestety swój lot odwołałem.

Natomiast co do tych oficjalnych spotkań – w Bufferze jest tradycja integracji, nazywanych “retreats”, które odbywają się raz w roku, zawsze w innym miejscu na świecie. Co roku zmienia się region – Ameryka Płd/Płn, Europa/Afryka, Azja/Australia. Często też odbywały się oficjalne spotkania lokalne, o ile lokalnymi można nazwać takie obejmujące dwa kontynenty. Buffer ponosi koszty biletów i pobytów, a co równie miłe – można zabrać ze sobą swoją rodzinę.

Osobiście nie miałem jeszcze okazji do uczestniczenia w firmowych retreats, jako że żadne nie odbyły się od kiedy zaczęła się pandemia, a ja pracuję niecały rok. Zorganizowane spotkania w pandemicznych realiach, tak, aby każdy mógł przylecieć w dane miejsce bezproblemowo a przede wszystkim bezpiecznie było niemożliwe. Powoli zaczynamy myśleć nad tym rokiem, i całkiem możliwe, że odbędą się tylko wspomniane, lokalne integracje. Każdy czeka na to z niecierpliwością – wielu z nas nigdy nie poznało osobiście innych osób z firmy, a inni nie widzieli się już ponad 2 lata. Troszkę więcej na temat tego, jak nasze retreats wyglądają.

Pracowałeś wcześniej dla Facebooka. Czy sposób i kultura pracy różniła się od tych stosowanych w Bufferze?

Kultura pracy w moim odczuciu nie różniła się aż tak bardzo. Dla mnie najważniejsi są ludzie, a ci są niesamowici zarówno w moim byłym zespole w FB jak i w Bufferze. W Facebooku, tak jak i w każdej tak dużej firmie najwięcej zależy od tego, do jakiego zespołu trafisz. Moi menadżerowie, jak i cały zespół w FB byli świetni, i do tej pory tęsknię za pracą z nimi. Wciąż też utrzymujemy dobry kontakt.

Transparentność związana z finansami czy podejmowanymi decyzjami jest prawdopodobnie największą różnicą, dla mnie zdecydowanie na plus dla Buffera. Pokuszę się o stwierdzenie, że większość firm w stylu zarządzania przypomina autokrację, natomiast Bufferowi jest bliżej demokracji – wszyscy mamy na to jakiś wpływ. Wiemy co się dzieje i dlaczego podejmowane są decyzje takie a nie inne. Jesteśmy też zachęcani do dzielenia się swoimi pomysłami i konstruktywną krytyką. Nic nie jest przed nami ukrywane.

Jeśli chodzi o pracę zdalną, mogę śmiało powiedzieć, że FB przygotował mnie do tego, jako że pracowałem przez ponad rok zdalnie przed dołączeniem do Buffera z uwagi na pandemię. Widać jednak, że Buffer ma już wypracowanych mnóstwo rozwiązań związanych z pracą zdalną i asynchroniczną, było tu więc mniej niepewności. Jakby nie patrzeć – Buffer jest jednym z prekursorów pracy całkowicie zdalnej z ponad 10-letnią tradycją w tym obszarze. Tak jak i teraz jest jednym z prekursorów pracy przez 4 dni w tygodniu, mam nadzieję że tak jak i praca zdalna, tak i to będzie powoli przejmowane przez branżę.

Sama praca natomiast na pewno się różni. Gdy przechodzisz z jednej z największych technologicznych firm na świecie, notowanej na giełdzie, do firmy w której jest mniej niż 100 osób i zarabia sama na siebie, bez ciśnienia inwestorów – widzisz różnice.

Z perspektywy inżynierskiej najbardziej zauważalna jest zmiana skali. W FB wykorzystujesz systemy zbudowane wewnętrznie lub sam je budujesz, skupiasz się na niewiarygodnie małym skrawku całego produktu, w tym się specjalizujesz. Musisz też zawsze myśleć o olbrzymiej skali, niespotykanej niemal nigdzie indziej. W firmie małej jak Buffer twoje obowiązki są szersze, ale i bardziej ogólne. Nie ma sensu budować wszystkiego od podstaw, normalną praktyką jest wykorzystywanie istniejących bibliotek czy też produktów.

Liczby idące w milionach (na przykład użytkowników) nie robią na tobie wrażenia, gdy wcześniej miałeś do czynienia z tymi w FB. Jest jeden aspekt, za którym zdecydowanie tęsknię. W firmach tak dużych jak FB twoje środowisko i doświadczenie jako inżyniera, to co nazywamy Developer Experience, jest niesamowite. Gdy już raz to poznałeś, zawsze będziesz za tym tęsknił. W mniejszych firmach zawsze będziesz miał trochę walczenia z niedziałającym środowiskiem lokalnym, CI/CD czy innym aspektem w procesie wytwarzania oprogramowania, o którym nie musisz nawet pamiętać będąc w firmie pokroju FB.

Co sądzisz o transparentności Buffera w kwestii zarobków i wydatków firmy?

Na ten moment jestem w pełni za całkowitą transparentnością w tych kwestiach. Nie wiem jeszcze, co to implikuje na przyszłość, jeśli chodzi o mnie, ale myślę, że żadnych negatywnych konsekwencji z tego nie będzie. Można by się zastanawiać, czy rekruterzy nie wykorzystają takiej informacji w przyszłości, aby zaniżyć proponowane wynagrodzenie? Moim zdaniem prawdopodobieństwo jest małe, i już wyjaśniam dlaczego. Tutaj można wyliczyć sobie swoją pensję w Bufferze.

Do tego mamy bonus na koniec roku, mnóstwo mniejszych wydatków, które można rozliczać (prywatna opieka medyczna, coworking, nielimitowane książki, księgowość, sprzęt), a poza tym oczywiście praca 4 dni w tygodniu, duża elastyczność, ciekawe projekty, świetni współpracownicy, work-life balance i praca zdalna skądkolwiek mi się tylko zamarzy. Powiem tak: dostałbym znacznie lepszą ofertę, i nie mówię tylko o pieniądzach, a całokształcie, to najpewniej bym ją rozważył. Na ten moment nie dostałem nawet takiej która mogła by się jeszcze choć trochę z tym równać.

A więc gdzie byłyby znacznie większe pieniądze? Big Tech, po przeprowadzce do USA. Masz wielkie pieniądze, ale i realia twojej pracy są znacznie inne. Rozważę to może po tym, jak skończę podróżować po świecie. Wątpię natomiast, żeby rekruter negocjujący ze mną wtedy wynagrodzenie wchodził na stronę Buffera i przypadkiem natknął się na jednej ze stron na moją wypłatę.

To tyle jeśli chodzi o moją perspektywę, natomiast możemy się teraz zastanowić nad tym, co oznacza to dla firmy. Tak jak wspomniałem, wszyscy w Bufferze kierujemy się wartościami, w które wierzymy. Ważne jest dla nas, żeby zasady były dla każdego takie same i dotyczy to również naszych wypłat. Nie ma znaczenia czy identyfikujesz się jako kobieta, mężczyzna, czy inaczej – twoja wypłata będzie zawsze taka sama. Gender Pay Gap w Bufferze w tym momencie to mniej niż 1%. Bez transparentności w wypłatach byłoby to znacznie trudniejsze do osiągnięcia.

Czy działa to na niekorzyść firmy w kontekście konkurencji i podbierania pracowników? W mojej opinii nie ma to najmniejszego znaczenia. Jedyna realna konkurencja, bo zakładam że przy takich kwotach przebitka musi być spora i $2000 miesięcznie nikomu różnicy nie zrobi, to firmy Big Tech i startupy w fazie hyper-growth. Trzeba natomiast wtedy dobrze przekalkulować, czy chce się rezygnować ze wszystkich benefitów związanych z pracą dla firmy która jest tak bardzo pro-pracownicza. I okazuje się, że zazwyczaj nie jest to warte wysiłku. Nie znam drugiej takiej firmy, w której byłby tak duży odsetek ludzi, a w szczególności inżynierów, którzy są z firmą ponad 5 lat (a niektórzy nawet 10).

Mam nadzieję, że coraz więcej firm będzie się decydować na taki krok. Z punktu widzenia pracownika widzę w większości plusy, od razu wiesz czego możesz oczekiwać. Nie musisz się zastanawiać nad tym, ile firma ci zaoferuje, czy gdzie zmieścisz się w widełkach. Pełna transparentność, nie tylko finansowa, pozwala i firmie i potencjalnemu kandydatowi zaoszczędzić dużo czasu i podjąć decyzję jeszcze zanim się zaaplikuje.

Co najbardziej cenisz w swoim aktualnym miejscu pracy?

Najtrudniejsze pytanie ze wszystkich zadanych do tej pory 🙂

Nie dam rady wybrać jednej rzeczy, tutaj chodzi o całokształt, a więc:

  • Transparentność, dzięki której nie muszę się niczego domyślać, wystarczy że zapytam bądź znajdę w dokumentach
  • Praca zdalna i elastyczność, która pozwala mi na podróże po świecie
  • Świetna wypłata i dużo “perków”, o których wspominałem wcześniej
  • Ludzie, którzy są autentyczni, kochani i różni, dzięki czemu poznajesz różne perspektywy na każdy temat
  • Bycie najbardziej pro-pracowniczą firmą jaką znam, która dba o to żeby pracowało się nam dobrze, ale też rozumie, że życie to nie tylko praca
  • Przedsiębiorczy zmysł i wsparcie w tym zakresie ze strony Buffera. Nie ma problemu z tym, abyśmy mieli swój “side business”, co więcej, jesteśmy do tego zachęcani. Nie do pomyślenia w firmach typu Big Tech.
Arek Panek

Jak widzisz swoją przyszłość w firmie (lub na danym stanowisku)? W jaki sposób Buffer wspiera swoich pracowników w rozwoju?

Zacznę od opisania, jak wyglądała tutaj moja dotychczasowa historia. Przyszedłem do Buffera jako strong hire, na pozycji Software Engineer III, natomiast bardzo starałem się o reewaluację, która udała się po kilku miesiącach. Obecnie moje stanowisko to Senior Engineer I.

Buffer, jak to ma miejsce z wieloma firmami technologicznymi, oferuje dwie ścieżki rozwoju związane z engineeringiem – Individual Contributor (IC) oraz Engineering Manager (EM). Nie jest tak, że aby rozwijać się dalej, musisz prędzej czy później przejść na ścieżkę managera. Możesz wciąż pozostać na ścieżce IC, aż do poziomu Staff Engineer, który odpowiada Senior Engineering Manager.

Na ten moment zdecydowanie bardziej celuję w ścieżkę IC, jako że bezpośrednia styczność z kodem, projektowanie architektury, mentoring czy dyskusje związane z technologią to to, co najbardziej w naszej pracy lubię. Patrząc na kalendarze naszych EM – to nie do końca dla mnie, przynajmniej jeszcze nie teraz. Natomiast świetne jest to, że istnieje możliwość zmiany – wielu obecnych i byłych EM w Bufferze zaczynało na ścieżce IC.

Wszyscy inżynierowie w Bufferze są fullstackami, natomiast oczywiście każdy ma swoje preferencje. Osobiście trzymam się zazwyczaj przy backendzie, projektowaniu systemów. Lubię też popracować nad rzeczami związanymi z infrastrukturą. Frontend też się zdarzy, dla mnie często jako forma odetchnięcia od myślenia nad backendem. To chcę podkreślić – od ciebie w większości zależy, jak będzie wyglądała twoja ścieżka rozwoju. Twój Engineering Manager oraz Product Manager będą ciebie wspierać w ścieżce, którą sobie obierzesz, często pomogą ci też ją odkryć poprzez zadawanie odpowiednich pytań i dyskusję. Przy planowaniu projektów i następnych zadań biorą pod uwagę twoje mocne strony, jak i aspekty w których chcesz się rozwijać.

Dla mnie w tym momencie ważny jest rozwój we wszelkich aspektach naszego rzemiosła związanych z umiejętnościami miękkimi. Czuję się mocno technicznie, natomiast na stanowiskach seniorskich ważne jest też to, aby działać już jako multiplier całego zespołu. Efektywnie planować przyszłe zadania i rozdzielać je w zespole, pomagać współpracownikom, komunikować się z pozostałymi zespołami nad wspólnym kierunkiem, na bardziej abstrakcyjnym poziomie. I właśnie takie warunki pomagają mi tworzyć moje EM i PM – lepszych menadżerek nie mógłbym sobie wyobrazić.

Poza powyższym, masz też możliwości rozwoju, które nie są związane bezpośrednio z twoim zespołem. Jako inżynierowie w Bufferze organizujemy tzw. Working Groups, w tym momencie backendowe i frontendowe. Spotykają się na nich ludzie zainteresowani tymi tematami, zazwyczaj inżynierowie na bardziej seniorskich stanowiskach. Na spotkaniach dyskutujemy nad kierunkami rozwoju, debatujemy nad różnymi rozwiązaniami, tworzymy projekty międzyzespołowe.

Buffer wspiera też nas w rozwoju poza pracą. Każdy z pracowników dostał Kindle i mamy możliwość kupowania nielimitowanych książek z Amazona. Przyznam się, że mam więcej książek niż jestem w stanie przeczytać. Ale bardzo się staram! Zdarza się, że organizujemy kluby książkowe, na których dyskutujemy o danej pozycji. Ponadto mamy też budżet na inne aktywności związane z rozwojem i nauką – konferencje, kursy, certyfikaty. Jestem w trakcie robienia AWS Solutions Architect, co bezpośrednio przyda mi się w pracy.

Jedna rzecz, o której należy jeszcze wspomnieć – ścieżka rozwoju w mniejszych firmach jest z zasady inna niż w Big Techu. Choćbyś chciał, to i tak nie zdobędziesz doświadczenia w systemach wielkoskalowych, z bardzo prostego powodu – ta skala dla małych firm nie jest po prostu dostępna. Masz natomiast możliwości, aby bardziej połączyć to z umiejętnościami związanymi bezpośrednio z biznesem, produktem, masz też znacznie większy wpływ na to co się dzieje w firmie.

Gdzie widzę siebie za trzy lata? Myślę, że dalej na ścieżce IC, zobaczymy co los przyniesie. Na ten moment, pracując dla takiej firmy, jestem skupiony przede wszystkim na swoim życiu poza pracą – podróżach, rozwojem. I jestem wdzięczny za to, że mam takie możliwości, a mój pracodawca jak najbardziej wspiera mnie w tym, aby praca nie była całym moim życiem.

Artykuł został zaktualizowany 23.08.2022. Pierwotna data publikacji artykułu to 20.04.2022.


Arek Panek. Senior Software Engineer w firmie Buffer, przedsiębiorca, wcześniej DataOps Engineer w Facebooku. Specjalizuje się w systemach wielkoskalowych, architekturze kodu i jego wysokiej jakości. Zwolennik pracy zdalnej i czterodniowego tygodnia pracy. Podróżuje po świecie. O swoich doświadczeniach pisze na blogu https://apollin.com, zdjęciami z podróży dzieli na się IG @olga.dabr

Redaktor współpracująca

Od trzech lat pracuje jako copywriterka, aktualnie zajmuje się tworzeniem treści dla branży IT oraz militarnej. Miłośniczka robienia szczegółowego researchu.

Podobne artykuły

[wpdevart_facebook_comment curent_url="https://justjoin.it/blog/okiem-programisty-jak-pracuje-sie-w-firmie-z-4-dniowym-tygodniem-pracy-i-jawnymi-zarobkami-wywiad-z-arkadiuszem-pankiem" order_type="social" width="100%" count_of_comments="8" ]