Od bioinformatyka do backendowca. Historia Piotra Zaremby
– W przeciwieństwie do Polski, w Niemczech wszelkie stawki są podawane brutto. Jest to związane z ilością przeliczników mogących wpływać na ostateczną pensję netto – tak Piotr Zaremba, Senior Backend Developer w Invia Group Germany, podsumowuje niemiecki rynek pracy. Mieszka i pracuje w Niemczech od sześciu lat, dlatego zapytaliśmy go o jego wrażenia z tamtejszej branży IT. Który z języków programowania jest najbardziej popularny w Niemczech?
Spis treści
Jak zaczęła się Twoja przygoda z programowaniem?
Moja przygoda zaczęła się około 1998 roku, kiedy w mojej rodzinie pojawił się pierwszy komputer. Na początku wiadomo, poznawanie systemu, programów w nim dostępnych, ogólnie wszystko co można streścić jako „jak to działa”. Następnie około 2001 roku zainteresowałem się programowaniem, pierwsze skrypty, proste strony. A potem to wszystko się powoli rozwijało aż wylądowałem na studiach na kierunku bioinformatyka.
Gdzie zdobywałeś pierwsze doświadczenia w programowaniu?
Zaczęło się od nauki z moim przyjacielem, który w pewien sposób pomógł mi znaleźć drogę w IT. Zarówno programowanie, jak i administracja systemu (Linux). Następnie w gimnazjum i liceum pierwsze skrypty, jakieś mniejsze projekty. Potem studia, tam też zaczęła się moja przygoda z Pythonem, który jest bardzo popularnym językiem w bioinformatyce.
Bioinformatyka to bardzo ciekawa dziedzina nauki. Powiedz, jakie problemy za pomocą informatyki staraliście się rozwiązać w czasie studiów?
Cóż, bioinformatyka dzieli się na wiele różnych pod dziedzin. Wiadomo, że w trakcie zajęć starano się przybliżyć nam większość z nich. Zajmowałem się głównie modelowaniem homologicznym (opartym o znane wcześniej modele podobnych białek lub kwasów nukleinowych).
Dlaczego nie poszedłeś w tym kierunku? Brakowało ofert pracy?
Niestety, na rynku mało jest ofert dla bioinformatyków. A może powinienem bardziej powiedzieć, że mało jest ofert, które mogą konkurować z warunkami oferowanymi przez IT. Nauka w większości wciąż nie jest wystarczająco dofinansowana, a z dużych firm to jak już, głównie koncerny farmaceutyczne, gdzie często oczekują stopnia doktora.
Pamiętasz pierwszy projekt, który przysporzył Tobie najwięcej trudności, ale też dał najwięcej satysfakcji?
Cóż, w ciągu kilku lat pojawiło się pewnie kilka takich projektów. Na pewno zadania związane z sektorem finansowym, zwłaszcza z systemami anty-fraudowymi (np. kontrola, czy dana karta kredytowa nie jest kradziona), dawały wiele satysfakcji. Zwłaszcza, kiedy widziało się jak to wszystko zaczyna działać.
Niemcy to dość standardowy kierunek dla developerów chcących pracować zdalnie. Ty wybrałeś przeprowadzkę, opowiedz, dlaczego zamieszkałeś w Niemczech?
Cóż, mój powód przeprowadzki jest dość prozaiczny. Wyjechałem za moją ówczesną dziewczyną, a obecnie żoną.
Jeszcze przed wyjazdem szukałeś pracy?
Przed wyjazdem głównie domykałem studia, aczkolwiek miałem wstępnie dogadaną ofertę, która, niestety, później nie wypaliła. Koniec końców, można powiedzieć, że pracy szukałem od zera po przyjeździe do Niemiec.
Z jakimi umiejętnościami wyjechałeś do Niemiec? Jak szukałeś pracy?
Do Niemiec wyjeżdżałem wciąż jako młody programista, z niewielkim bagażem zawodowym i akademickim Pythona i kilku innych języków (głównie PHP, trochę C++, Java, C#). Miałem też sporę rozeznianie w językach frontedowych. Dodatkowo zainteresowanie w kierunku administracji i bezpieczeństwa systemu było na pewno pomocne.
Pracy zacząłem szukać przez portale temu poświęcone. Pierwszą co ciekawe, znalazłem przez portal będący odpowiednikiem polskiego OLX. W późniejszym czasie korzystałem również z innych, bardziej profesjonalnych już firm (np. Hays). Jednocześnie, jeśli ktoś chciałby szukać pracy w Niemczech, z czystym sumieniem mogę polecić niemieckie urzędy (Arbeitsamty), które naprawdę pomagają często znaleźć całkiem sensowne i nieźle płatne zajęcie.
W Niemczech programiści szukają pracy za pomocą urzędów pracy?
Raczej rzadko. W tej chwili to raczej praca szuka programistów. U mnie była to sytuacja dość podbramkowa, stąd miałem okazję zapoznać się z działaniem powyższego urzędu. Jednocześnie, nie ukrywam, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony działaniem Arbeitsamtu.
Czego dowiedziałeś się wówczas o ówczesnym rynku pracy?
Rynek niemiecki jest bardzo zróżnicowany i na pewno trzeba bardzo uważać, żeby nie tracić czasu w mało rozwojowych i słabo płatnych pracach. Ważne jest też, by pamiętać, że w przeciwieństwie do Polski, w Niemczech wszelkie stawki są podawane brutto. Jest to związane z ilością przeliczników mogących wpływać na ostateczną pensję netto. Należy też pamiętać, że landy wschodnie płacą zdecydowanie gorzej, niż te na zachodzie, ale jednocześnie życie w nich jest dużo tańsze. Co ciekawe, bardzo dobrym wyborem (zwłaszcza w landach wschodnich), mogą być instytucje państwowe, gwarantujące stabilność zatrudnienia i płac.
Wspomniałeś o mało rozwojowych i słabo płatnych pracach. Jakie to stanowiska? W jaki sposób oceniłeś, czy firma/produkt da Tobie rozwój, a w jakiej firmie szybciej się rozwiniesz?
Cóż, niestety często orientowałem się, w co wpadłem już po rozpoczęciu pracy. Jakoś na rozmowie niechętnie szefostwo wspomina, że dany projekt jest napisany z pominięciem wszelkich reguł programowania i zdrowego rozsądku. Na pewno warto patrzeć na doświadczenie firmy na rynku, oraz czy dany dział już istnieje jakiś czas. Nie znaczy to, że młody dział nie może dać możliwości rozwoju, ale na pewno jest bardziej ryzykowny, niż pozycja w miejscu z udokumentowanym doświadczeniem i pozycją.
Z takich chyba najbardziej epickich faili jakie zaliczyłem, była pozycja w firmie, gdzie usłyszałam od szefa: “Po co zajmować się bezpieczeństwem, przecież od 10 lat nikt nas nie próbował hackować”. Warto dodać, że ten system przetwarzał sporo danych osobowych.
Czym jest dla Ciebie rozwój?
Rozwój to ciągła nauka. W IT przyjmuję zasadę, że jeśli stoisz, to się cofasz. Nowe technologie pojawiają się co chwilę. Połowa to co prawda nowe frameworki w JavaScript, ale i tak ciągłe doszkalanie i orientowanie się w literaturze jest konieczne, by móc skutecznie pisać coraz lepsze i bezpieczniejsze programy. No i nie można zapominać, że rozwijać trzeba się wielotorowo, bo nie potrafię sobie wyobrazić programisty bez choćby podstawowej znajomości tematów z zakresu bezpieczeństwa (pytanie o SQLInjection jest standardowym pytaniem na rozmowie o pracę jako programista).
Wyjechałeś znając PHP i Pythona. To popularne języki w Niemczech? Większość aplikacji jest napisanych w tych językach?
Jeżeli ktoś w tej chwili zaczyna się uczyć języka programowania w kontekście wyjazdu do Niemiec, to na pewno powinien poważnie zastanowić się nad Javą. Nie robiłem statystyki, ale optycznie zawsze miałem wrażenie, że Javowych ofert jest najwięcej. Nie zmienia to faktu, że w kontekście stron wciąż bardzo popularny jest PHP (czasami nawet zbyt popularny według mnie), a Python powoli rośnie w siłę. W ogóle, można odnieść wrażenie, że języki w Niemczech są dość zregionalizowane i np. dla „pythonistów” najwięcej ogłoszeń będzie z okolic Berlina i Monachium.
Myślisz, że gdybyś znał inne języki, Twoja kariera potoczyła się inaczej?
Na pewno. Tak jak wspomniałem, Java jest tu bardzo popularna i uważam, że zwłaszcza na początku, jej znajomość byłaby bardzo przydatna. Możliwe, że jeśli bym się już w nią wkręcił, to bym przy niej został, ale koniec końców, Java nigdy nie zdobyła mojego serca.
Pracowałeś w kilku firmach w Niemczech. Opowiedz o znajomości swojego języka niemieckiego — jest konieczny do pracy?
Miałem niemiecki w szkole, przez pewien czas dość intensywnie. Jednak wiele lat braku kontaktu z tym językiem spowodowało spore braki na początku. Obecnie, po kilku latach głównie nauki w codziennym życiu, według testów mój poziom to około B1/B2 (obecna firma zapewnia nam kurs).
Czy język niemiecki jest konieczny do pracy? Czasami. Są firmy, a także sektor publiczny, które wymagają znajomości języka niemieckiego. W większości przypadków nie jest on jednak wymagany, gdyż głównym językiem jest angielski. Koniec końców dobrze jednak niemiecki znać, bo chcąc nie chcąc, będziemy głównie obracać się w towarzystwie osób niemieckojęzycznych i brak znajomości języka może mocno ograniczyć nam możliwość np. integracji z kolegami.
Czym dzisiaj zajmujesz się?
Obecnie pracuję jako Backend Developer. Głównie piszę systemy wewnętrzne w Pythonie i PHP. Jednocześnie zajmuję się też częściowo DevOpsowaniem.
Opowiedz, ile kosztuje życie w Niemczech? Ile płacisz za mieszkanie, za jedzenie czy dojazdy do pracy?
Życie w Niemczech jest nadal ciut droższe niż w Polsce, ale powoli, acz systematycznie, ta różnica się zaciera. Są już produkty, np. masło, które można w Niemczech dostać taniej niż w Polsce. Ogólnie, jedzenie to wydatek rzędu 400-500 euro dla 4 osobowej rodziny (choć da się sporo taniej, jeśli będzie się kupować słabsze produkty)
Za 3 pokojowe mieszkanie w Lipsku płacę ok 500 euro. Dojazdy są mocno zależne od miasta i osobistych preferencji. W regionach, które miałem okazję odwiedzić, najczęściej dobrze rozbudowana jest sieć dróg rowerowych, pozwalających przemieszczać się praktycznie bezkosztowo. Transport publiczny w obrębie miasta to około 65 euro za bilet miesięczny, a jeśli podróżujemy w obrębie aglomeracji, to jest to koszt około 160 euro (np. Lipsk – Halle).
Jakie masz plany na przyszłość?
Cóż, IT jest w tej chwili tak dynamicznie zmieniającą się branżą, że ciężko ocenić co będzie za kilka lat. W tym momencie rozwijam się w zakresie DevOps i szeroko pojęte bezpieczeństwo, a poza tym jestem wierny Pythonowi jak chodzi o programowanie. Los pokaże, gdzie to mnie zawiedzie za jakiś czas. Na chwilę obecną cenię sobie stabilną pracę i cieszę się życiem rodzinnym.
Piotr Zaremba. Senior Backend Developer w Invia Group Germany. Urodzony w marcu 1987 w Poznaniu. Absolwent makrokierunku bioinformatyka. Od 6 lat mieszka i pracuje w Niemczech. Podczas kariery zawodowej pracował głównie jako programista backendowy, choć zdarzył mu się krótki epizod jako full stack developer. Hobby: Bezpieczeństwo IT, gry strategiczne oraz sztuki walki.