Jako tester w software housie mam poczucie większej odpowiedzialności. Wywiad z Bartoszem Woźniakiem
Czym różni się praca testera w software housie od pracy testera w firmie produktowej? Jak wygląda idealny proces powstawania oprogramowania? Czy zawód testera, dla osoby dopiero wchodzącej do branży, jest przyszłościowy? O pracy testera rozmawiamy z Bartoszem Woźniakiem, QA Engineerem w Fast White Cat.
Spis treści
Czym różni się praca testera w software housie od pracy testera w firmie produktowej?
Zacznę od tego, co uważam za podobne. Zarówno w firmie produktowej, jak i w software house, z perspektywy QA cel pracy jest wspólny: do klienta, na produkcję trzeba dostarczyć oprogramowanie i mieć pewność, że jest ono pozbawione defektów, a przy tym spełnia oczekiwane wymagania biznesowe. Różnicę jednak widzę w dynamice pracy. Praca nad własnym produktem jest z zasady bardziej przewidywalna. Oczywiście nie zawsze, bo to w dużej mierze zależy od produktu i okoliczności rynkowych. Tworzymy i rozwijamy na ogół jeden konkretny produkt. W software house pracujemy często przy kilku projektach równolegle. Jesteśmy mocniej uzależnieni od klienta, pracujemy nad softem na jego zlecenie. Działania wymagają ścisłej kooperacji, a w realizację zaangażowane powinny być obie strony.
W software housie, czy – jeśli mówiąc o Fast White Cat, to właściwie wypadałoby powiedzieć “w e-commerce housie” – mam poczucie większej odpowiedzialności, więcej osób na mnie polega. Praca z wieloma projektami wymaga ode mnie większej elastyczności i często konieczności poznania nowych technologii, narzędzi, co skłania do rozwoju. Mam jasno sprecyzowane wymagania i mogę je weryfikować. To dla mnie zdecydowanie bardziej satysfakcjonujący sposób pracy.
Jak podnosisz swoje kompetencje, czyli dbasz o to, by ciągle być na bieżąco?
Mogę powiedzieć, że to praca przy projektach w Fast White Cat wymaga ode mnie podnoszenia kompetencji. Czuję, że czas zgłębić wiedzę czy nabyć nową umiejętność, kiedy zauważam, że w toku codziennych obowiązków napotykam na przeszkodę i nie mogę ruszyć dalej – wtedy sięgam po odpowiedni artykuł, kurs, tutorial czy bloga i staram się znaleźć tam rozwiązanie lub wskazówki dotyczące mojego problemu.
Ale w Fast White Cat w ramach podnoszenia kompetencji QA organizujemy też wewnętrzne spotkania z testerami, które służą właśnie wymianie i pogłębianiu wiedzy – w formie warsztatów odbywających się co dwa tygodnie omawiamy problemy, które pojawiają się w projektach, bierzemy udział w dyskusji i wzajemnie sobie pomagamy.
Naszą rozmowę będą także czytały osoby wchodzące do branży. Co byś im doradził? Od czego dziś zacząłbyś naukę testowania?
Oczywiście to zależy, do jakiej firmy chcemy rekrutować, bo każda zwraca uwagę na inne kompetencje. Niemniej jednak jeśli pytasz o osoby nie mające dotąd styczności z pracą testera, to na początek polecam książkę „Zawód tester” Radosława Smilgina, która mi osobiście pomogła w podjęciu decyzji i obraniu kolejnych kroków. Nie polecę tu żadnych konkretnych kursów, bo – jak wspomniałem – każda firma zwraca uwagę na inne umiejętności, ale warto też zapoznać się z terminologią International Software Testing Qualifications Board (ISTQB). Poza tym oczywiście polecam śledzić artykuły, czytać wywiady z testerami, dowiedzieć się więcej o samym środowisku, zanim podejmie się decyzję o wyborze tej drogi zawodowej.
Czy każdy tester powinien skończyć studia? Czym Twoim zdaniem cechuje się dobry tester oprogramowania?
Niekoniecznie trzeba mieć ukończone studia – sam jestem tego dowodem. Skończyłem studia filmowe, które nie mają nic wspólnego z testowaniem, ale zdecydowałem wybrać taką specjalizację, bo inne moje cechy sprawiły, że dobrze się odnajduję jako QA.
Powiedziałbym, że ważniejsze, niż kierunek studiów są: skrupulatność, cierpliwość, spostrzegawczość, na pewno chęć podnoszenia kompetencji, ale też dociekliwość. Tester powinien być także komunikatywny i umieć zadawać pytania, nie bać się tego. No i musi myśleć analitycznie.
Twoim zdaniem samodzielnie każdy jest w stanie przejść drogę od juniora do seniora?
Zdecydowanie nie każdy, choć warto tu podkreślić, że szansa na przejście takiej drogi są spore, głównie z uwagi na fakt, że dostęp do specjalistycznej wiedzy w tym temacie jest dziś bardzo szeroki. Duże możliwości w postaci webinariów, kursów, programów szkoleniowych, tutoriali na pewno zwiększają możliwości kariery w QA, ale każdy tester musi mieć cechy, które wymieniłem wcześniej. Jeśli chodzi o Fast White Cat i otwieranie juniorom ścieżki kariery, to szukamy osób, które mają choćby niewielkie, początkowe doświadczenie w branży, np. były na kursie, mają zdany certyfikat ISTQB FL lub mają doświadczenie komercyjne, które niekoniecznie jest w pełni ustrukturyzowane. Ale poza tym muszą mieć niezbędne cechy, te, które wymieniłem w poprzednim pytaniu – szukamy przede wszystkim osób o konkretnych predyspozycjach do zawodu. Czasami nawet krótkie doświadczenie może być intensywne i wiele wnieść w rozwój testera.
Co najmocniej wpłynęło na rozwój Twojej ścieżki kariery i jak oceniłbyś pracę w Fast White Cat?
Myślę, że najmocniej wpłynęła decyzja o tym,- aby w ogóle wejść w branżę QA. Wcześniej pracowałem jako konsultant helpdesku, gdzie po raz pierwszy miałem styczność z testowaniem oprogramowania. Stwierdziłem, że mi się to podoba i chcę w to iść dalej. Następnie zapisałem się na kurs ISTQB, zrobiłem certyfikację i uznałem, że czas spróbować znaleźć pierwszą pracę jako tester. W moim pierwszym software house poznałem Scruma, zacząłem brać udział w spotkaniach projektowych i wtedy poczułem się pewniej ze swoimi umiejętnościami. W Fast White Cat korzystam z twardych i miękkich cech, które zdobyłem wcześniej i wciąż je rozwijam. Tutaj pracuje się jednak o tyle bardziej komfortowo, że nie ma żadnych niewiadomych czy wątpliwości, komunikacja jest przejrzysta, a to pomaga. W projektach mamy zawsze klarownie spisane wymagania, a solidnie wykonana analiza przedwdrożeniowa ułatwia cały proces.
Jak wyobrażasz sobie idealny proces powstawania oprogramowania? Z jakich etapów powinien się składać?
Po pierwsze: analiza. Wciąż w wielu firmach jest traktowana powierzchownie, a według mnie stanowi jeden z ważniejszych etapów pracy nad projektem. Zaraz po niej, z perspektywy osoby odpowiedzialnej za jakość istotne jest przygotowanie strategii testowej i planu testów – kiedy już wiemy więcej o projekcie,wymaganiach biznesowych, technologiach, które będą wykorzystywane, wówczas jesteśmy w stanie zaproponować odpowiednie metody pracy, dobrać narzędzia, zbadać, czy zespół ma odpowiednie kompetencje. O tym niestety często się zapomina przed przystąpieniem do prac developerskich. Potem nie będę oryginalny. Już z górki: development i testy 🙂
Jak z Twojej perspektywy zmieniła się branża IT, a szczególnie rynek testerski i QA?
Porównując do momentu, w którym stawiałem swoje pierwsze kroki, teraz rynek jest bardziej nasycony – oferuje znacznie bogatszą ofertę szkoleniową. Utarło się, że praca testera może stanowić przepustkę do branży IT, co skutkuje bardzo dużą konkurencją wśród juniorów. Ale z drugiej strony powiedziałbym też, że branża znacznie szerzej się otworzyła na pracowników – także przez pandemię, czego sam jestem dowodem – na co dzień mieszkam w Lublinie, a z powodzeniem realizuję obowiązki dla Fast White Cat, który ma siedzibę w innej części Polski.
Czy Twoim zdaniem zawód testera, dla osoby dopiero wchodzącej do branży, jest przyszłościowy? Co za tym przemawia?
Zdecydowanie tak. Wystarczy spojrzeć na job boardy. Na rynku jest bardzo dużo ofert. Każde oprogramowanie wymaga testów i to się na pewno nie zmieni. Ponieważ branża dynamicznie się zmienia i rośnie, praca testerów będzie wymagać też pewnej elastyczności, w jej ramach można wybrać konkretną specjalizację – czy to testy wydajnościowe, czy to bezpieczeństwa, automatyczne, czy też manual. Wciąż szybko zmieniają się także platformy i technologie, do których w pewien sposób trzeba dostosować swoje kompetencje. Ważne, by decydując się na taką pracę, dobrze wybrać firmę, aby dać sobie możliwość rozwoju, wsparcia i pewien poziom profesjonalizmu.
Bartosz Woźniak. QA Engineer w Fast White Cat. Rocznik 1990, szczęśliwy ojciec i mąż swojej żony. Z IT związany od 2013 roku. Od 2017 tester. Od czerwca 2021 w Fast White Cat. Pracę w IT zaczynał jako konsultant helpdesk, w firmie nie było testera, a ponieważ zrodziła się potrzeba testów i znał produkty firmowe, to stopniowo więcej testował, niż konsultował z klientami. Jest testerem manualnym z doświadczeniem zarówno w pracy w software house’ach, jak i firmach produktowych. Miał też kilkumiesięczną przygodę w zarządzaniu projektem (PM).
Zdjęcie główne pochodzi z unsplash.com.