Google udostępnił API map z całego świata. Będzie więcej gier pokroju Pokemon GO?
Google udostępnił API map z całego świata, dzięki czemu twórcy gier mogą adaptować prawdziwe lokacje do rozgrywki. Zapytaliśmy game developerów o to, czy ich zdaniem dzięki Google’owi powstanie więcej gier pokroju Pokemon GO i czy samo udostępnienie map zmieni branżę.
Chyba sami twórcy Pokemon GO nie spodziewali się tak gigantycznego zainteresowania ich grą osadzoną w świecie rzeczywistym. Po roku od premiery Pokemon GO, która miała miejsce 6 lipca 2016 roku, licznik w sklepie Google Play przebił 100 milionów pobrań. Sami gracze wydawali pieniądze w aplikacji, dzięki czemu twórcy osiągnęli dochód w wysokości 268 milionów dolarów i szybko zapowiedzieli, że powstanie kolejna gra spod ich szyldu – tym razem dotycząca Harry’ego Pottera.
Sukces Pokemon GO odbił się szerokim echem, także wśród twórców gier na smartfony, którzy postanowili wykorzystać ten trend i stworzyć własne gry miejskie oparte na silniku Unity. Krok Google’a w kierunku game developerów może zmienić branżę i sprawić, że będzie powstawać więcej gier opartych o prawdziwe lokalizacje. Już teraz znamy przecież takie gry jak The Walking Dead czy Jurassic World. Byliśmy ciekawi, co twórcy gier sądzą o trendzie, który wykreowali twórcy Pokemon GO, a który chce powielić Google. Czy ich zdaniem, udostępnienie API map zmieni branżę game dev?
Spis treści
Udostępnienie narzędzia to jedno, implementacja to inna sprawa
– Pracowałem przy jednej grze, w której mocno wzorowaliśmy się właśnie na mapach Google’a tworząc lokacje umiejscowioną w jakimś istniejącym mieście – także jak najbardziej, korzysta się z takich map przy produkcji. Szczególnie przydatne są wizualizacje 3D — mówi nam Filip Szeląg, Game Designer w Destructive Creations. – Udostępnienie narzędzia to jednak jedno, implementacja i podpięcie do już działających systemów to inna sprawa. Pytanie, ilu twórców wiedziało już wcześniej o tym kroku Google’a i mogło się na niego przygotować? – zastanawia się Szeląg. Filip Szeląg uważa, że branża raczej dobrze przyjmie udostępnienie API map.
– To, czy inne firmy, które już mają własne rozwiązania (działające) się na to przerzucą, to już muszą sobie same przekalkulować. Obstawiałbym, że o ile nowo powstające gry będą mieć prawie na pewno mapy od Google’a, to te, które już istnieją albo są w produkcji – niekoniecznie – mówi.
Czy będzie więcej gier typu Pokemon GO?
Podobnego zdania dotyczącego zastosowania API map od Google’a w grach jest Jan Mozgawa, Senior Software Engineer w TheBrain Software House. – Diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach. Często gotowe rozwiązania tego typu wiążą się z pewnymi ograniczeniami zarówno funkcjonalnymi, jak i kosztowymi. Dość istotną kwestią jest również fakt uzależnienia core’owych funkcjonalności od zewnętrznych podmiotów. Wiele firm bowiem, z obawy przed zamknięciem się usługi lub usługodawcy, woli mieć kontrole samemu nad wszystkim (nawet jeżeli usługodawcą jest sam Google) – mówi Jan Mozgawa.
Jemu także nie wydaje się, by studia posiadające gotowe, własnościowe rozwiązania, przerzuciły się na googlowe API. – Niemniej wspomniane API obniża próg wejścia do świata aplikacji typu location-based. Dostając gotowe, takie jak to rozwiązanie, studia mogą skupić się na funkcjonalnościach zamiast na zbędnych technikaliach. Czy przełoży się to na wysyp gier i aplikacji tego rodzaju w niedalekiej przyszłości? Być może, lecz raczej nie ujrzymy szybko produkcji pokroju Pokemon GO – dodaje.
Google dało ogromne możliwości
Krok Google docenia Andrzej Sekuła, Product Manager w Huuuge Games. – To bardzo ciekawy ruch ze strony Google’a, który na pewno ułatwi development gier wszystkim developerom, którzy chcieliby skorzystać z gigantycznej biblioteki trójwymiarowych budynków, parków, dróg czy innych elementów Google Maps. Ponadto, wszystko to może być połączone i customizowane, w oparciu o aktualną lokalizację gracza – mówi Sekuła i dodaje: – Wyobraźmy sobie na przykład atak obcej rasy z innego układu planetarnego, w grze AR. Obcy jest w stanie biegać po ulicy i przemieszczać się pomiędzy budynkami właśnie dzięki API od Google’a. Całość daje niesamowitą immersję, a developer nie musi ponosić kosztów stworzenia całej infrastruktury. Możliwości wykorzystania API przez developerów gier wydają mi się ogromne – komentuje.
Jak widać, ekspertów cieszy krok Google’a, który ich zdaniem obniży próg wejścia do branży game dev, dzięki czemu gracze będą mieli dostęp do większej liczby aplikacji osadzonych w prawdziwych lokacjach. Na to, czy powstanie więcej gier pokroju Pokemon GO i czy także zdobędą tak duże zainteresowanie, musimy jednak poczekać.