Bieganie sprawia, że świat jest piękniejszy, ludzie milsi, a problemy mniejsze. O wpływie sportu na pracę w IT
W branży IT sukces zależy od umiejętnego połączenia krótkotrwałych, intensywnych „sprintów” projektowych z długoterminowym „maratonem” kształcenia i rozwoju. Podobnie w życiu – formę maratończyka zbudujemy od pracy na odcinkach prowadzących nas do celu końcowego. O tym, jak bieganie wpływa na pracę i nie tylko opowiada Tomasz Lisowski, Senior Software Developer w Dynatrace.
Spis treści
Wiem, że Twoja ulubiona forma spędzania wolnego czasu to bieganie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tym sportem?
Zacząłem 9 lat temu. Wieloletnia praca przy biurku, ograniczona aktywność fizyczna i niezbyt zbilansowana dieta spowodowały u mnie wzrost wagi i spadek wydolności. Zaleczona w dzieciństwie astma powróciła. Postanowiłem temu przeciwdziałać, a bieganie wydało mi się najprostsze. Wystarczyło założyć dres, buty sportowe, wyjść z domu i zrobić kółko, dwa wokół osiedla czy dzielnicy. Do biegania niepotrzebny był sprzęt, specjalne szkolenie czy rezerwacja obiektu.
Pierwszy mój bieg to było około 2,5 km. Trwał 20 minut i sprawił, że byłem wykończony, ale jednocześnie szczęśliwy. Od tamtej pory biegałem regularnie, 3 razy w tygodniu, stopniowo zwiększając dystans. Czułem się coraz lepiej, ważyłem coraz mniej, a astma była pod pełną kontrolą. W tym czasie nasza firma zaczęła opłacać pracownikom udział w biegach na 10 km w Gdyni. Jedna z koleżanek namówiła mnie do wzięcia udziału.
To był strzał w dziesiątkę. Odkryłem, że bieganie może być też świetną okazją do rywalizacji oraz integracji. Apetyt rósł w miarę jedzenia. Po kilku biegach na wspomnianym dystansie spróbowałem półmaratonu, a następnie maratonu i ultramaratonu. I tak bieganie stało się bardzo ważną częścią mojego życia.
W ilu maratonach wziąłeś udział?
Tych długich biegów niestety nie mam dużo na swoim koncie. Mimo iż bardzo je lubię, to wymagają sporego wysiłku i długiej regeneracji. Staram się więc biegać 2-3 razy rocznie. Do tej pory dystansów maratońskich i dłuższych mam na koncie 14. Na szczęście są też krótsze dystanse, które można biegać zdecydowanie częściej. Przebiegłem już 19 półmaratonów, 35 biegów na 10 km i ponad 100 biegów na 5 km. Biegi na 5 km to głównie odbywające się co sobotę parkruny.
Ile kilometrów (na oko) przebiegłeś w swoim życiu?
Mogę to podać dość dokładnie, gdyż rejestrowałem zdecydowaną większość swoich biegów od początku swojej przygody z bieganiem. Aplikacja podaje, że przebiegłem już 17 700 km i mam nadzieję, że jeszcze wiele przebiegnę.
Dlaczego tak ważne jest, by dbać o formę i aktywny tryb życia?
Aktywność fizyczna pozwala wydłużyć nasze życie i podnieść jego jakość. Zwiększa wydolność serca i całego układu krążenia i oddechowego, masę mięśni, ułatwia również trzymanie w ryzach naszego BMI. Jesteśmy również mniej podatni na choroby i to zarówno te sezonowe jak i przewlekłe, a w razie zachorowania ich objawy mogą być łagodniejsze. Lepsza forma i aktywny tryb życia mają również korzystny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Aktywność redukuje poziom stresu, poprawia nastrój, zmniejsza ryzyko depresji, poprawia jakość snu. Lepszą wydolność ma też nasz umysł – łatwiej jest nam skoncentrować się, zapamiętywać nowe informacje oraz rozwiązywać problemy.
Aktywność może być też okazją do poznawania nowych ludzi, budowania relacji. Wspólny wysiłek, treningi czy rywalizacja sportowa mogą być bazą do budowania wspólnoty, której ludzie – jako stworzenia stadne – potrzebują. Wspaniałym tego przykładem są cotygodniowe spotkania biegowe w ramach ogólnoświatowej inicjatywy parkrun.
Czy bieganie można nazwać remedium na stres – prywatnie i zawodowo?
Bieganie to świetna odskocznia od pracy. Pozwala oczyścić ciało i umysł z krążących po nim myśli i emocji. Zwiększa moją chęć do pracy i myślę, że również wydajność. Po porannym biegu w lesie rozpoczynam pracę zrelaksowany i jednocześnie skupiony na czekających na mnie zadaniach. Bieganie zdecydowanie redukuje u mnie poziom stresu. Świat jest piękniejszy, ludzie milsi, a problemy mniejsze.
Jak łączysz zamiłowanie do biegania z pracą w IT? I czy jedno może wspierać realizację drugiego?
Programowanie to głównie praca siedząca, a często również zdalna, gdzie dystans, który musimy pokonać, żeby dotrzeć do biurka to kilka/kilkanaście metrów. Wymaga skupienia i łatwo się zatracić, siedząc w jednej pozycji zbyt długo, nie robiąc przerw na rozciąganie, przejście się po korytarzu czy gimnastykę. Nierzadko występuje też presja czasowa, konieczność zrealizowania zadań w zadanym terminie, co może prowadzić do spędzania zbyt wielu godzin przy komputerze, nadmiernego stresu i braku czasu oraz chęci na aktywność fizyczną.
Z drugiej strony w IT dość powszechna jest elastyczność godzin i modelu pracy, która daje przestrzeń do uprawiania sportu w niestandardowych godzinach. W Dynatrace możemy pracować w dwóch systemach: pierwszym – pozwalającym na pracę w biurze minimum 2 dni w tygodniu, w celu zapewnienia właściwej równowagi między elastycznością a współpracą w biurze, oraz drugim — zdalnym, skierowanym do osób mieszkających daleko od firmy.
Jak udaje się Tobie łączyć rolę Senior Software Developera z regularnymi treningami biegowymi? Ile czasu poświęcasz w tygodniu na bieganie, a ile na pracę?
Zwykle biegam 4 razy w tygodniu, zajmuje mi to łącznie około 6 godzin. Oczywiście są też okresy bezpośrednich przygotowań do ważnych dla mnie zawodów i wtedy zwiększam dystans oraz tygodniową liczbę treningów do maksymalnie 6. W tych bardziej aktywnych okresach jest to więc do 10 godzin w tygodniu. Obecnie najczęściej biegam wieczorem po pracy.
Łączenie biegania z pracą nie wydaje mi się jakoś szczególnie trudne, dużo trudniejsze jest pogodzenie życia rodzinnego z realizacją planu treningowego czy z weekendowymi wyjazdami na zawody biegowe. Przykładowo, moje dzieci trenują piłkę nożną, co sprawia, że podobnie jak w przypadku elastycznego modelu pracy w Dynatrace, mój osobisty kalendarz także musi być dynamiczny i dostosowany do rodziny. Zdarza się więc, że po zawiezieniu moich pociech na zajęcia, zwalnia mi się okienko na dodatkowe ćwiczenia. Czasami biegam też rano – zwłaszcza w w weekendy lub w tygodniu, gdy chcę pobiegać z kimś z pracy. Wtedy najczęściej wybieramy bieg po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, do którego mamy stosunkowo blisko z naszego biura.
Z perspektywy utrzymania regularności i rutyny moich treningów, ważnym i pomocnym udogodnieniem jest szatnia i prysznic dostępne w naszym biurze przy al. Grunwaldzkiej.
Jak umiejętności rozwijane podczas biegania wpływają na Twoją rolę jako Senior Software Developera?
Bieganie na pewno rozwija wytrwałość w dążeniu do celu, determinację. Niestety, nie zawsze jest łatwo. Trenując do ważnego biegu, trzeba się liczyć z tym, że forma będzie nie tylko rosła, ale i spadała, że po lepszych dniach przyjdą gorsze. Determinacja jest jedną z tych cech, która przydaje się również w mojej pracy. Na drodze do realizacji zadań w naszym projekcie często pojawiają się problemy, błędy w kodzie, problemy z infrastrukturą IT lub wszelkie inne nieścisłości. Trzeba być wytrwałym, żeby iść dalej, pokonując problem po problemie.
Bieganie uczy również dbania o własny rozwój. Chcemy biegać coraz szybciej, coraz mniej się męcząc i pokonywać coraz dłuższe dystanse. Aby to osiągnąć, trzeba się rozwijać, wzmacniać swoje ciało nie tylko biegając, ale i wykonując ćwiczenia ogólnorozwojowe i siłowe. Należy pracować nad techniką biegu i jego ergonomią, poznawać metody treningowe i uczyć gospodarowania siłami. Nie możemy zamknąć się w bańce naszych codziennych zadań, w jednym module czy technologii, ale powinniśmy dbać o to, żeby poszerzać horyzonty. Ciągłe samodoskonalenie, nadążanie za zmianami technologicznymi, nowymi sposobami wytwarzania oprogramowania jest w naszym zawodzie niezbędne.
Bieganie wymaga zaangażowania. Po osiągnięciu postawionych sobie celów szukamy nowych, aby cały czas rozwijać naszą pasję, żeby wciąż dawała nam radość. Zaangażowanie oznacza dla mnie ciągłe odkrywanie swojej pasji na nowo i takie bodźcowanie się, aby nie pojawiło się znudzenie. Żeby chciało nam się iść na trening nawet podczas deszczowej pogody. Nie chodzi o to, żebyśmy się do tego zmuszali, ale tak zbudowali swoją motywację, żeby mimo trudnych warunków i tak chciało nam się wyjść i pobiegać. Podobnie jak w pracy, która potrafi być żmudna, ale musimy umieć się odpowiednio zaangażować i zmotywować. Bez tego może stać się przykrym obowiązkiem, który doprowadzi do wypalenia i spadku wydajności.
Większość ludzi uważa, że bieganie to sport indywidualny i tak też do niego podchodzi. Wychodzimy biegać sami, często ze słuchawkami na uszach, zamykamy się we własnym świecie. W rzeczywistości wspólne treningi, bieg ramię w ramię w słońcu i deszczu pomagają zbudować bardzo silne relacje. Wspólny cel łączy, a obserwowanie ludzi w trakcie aktywności pozwala dostrzec, jacy są naprawdę, jaki jest ich charakter, czy biegną do upadłego, czy też szybko się poddają. Biegi w grupie są świetną okazją do rozmów na różne tematy i pozwalają na lepsze poznanie towarzyszy i nawiązanie bliższych relacji, a nawet przyjaźni. Całe to doświadczenie świetnie przydaje się w pracy, ucząc budowania relacji, zaufania i koleżeńskiej postawy.
Co z motywacją? Jak zachęcić siebie do wykonania treningu, gdy, mówiąc kolokwialnie, nam się nie chce?
Bardzo często mi się nie chce. Bo był ciężki dzień w pracy, bo się nie wyspałem, bo jest zimno albo zbyt gorąco, bo mam coś ważnego do zrobienia. Muszę się wtedy jakoś zmotywować do wyjścia. Najczęściej mi się udaje i zawsze wtedy okazuje się, że już po kilkudziesięciu metrach biegu cieszę się, że się ruszyłem. Motywować może chęć zrealizowania treningu przed ważnym startem albo koledzy, z którymi się umówiliśmy na bieganie. Może to też być świadomość, że przecież zawsze po treningu czuje się radość i satysfakcję.
A jak firma może zachęcić pracowników do zadbania o kondycję?
Myślę, że to, co robi Dynatrace, to świetny przykład, w jaki sposób można zachęcić pracowników do aktywności. Karta sportowa, sala gimnastyczna, gdzie możemy uprawiać sporty zespołowe, opłacanie startów w zawodach sportowych, bonus finansowy za dojeżdżanie do pracy rowerem. Z perspektywy utrzymania regularności i rutyny moich treningów, ważnym i pomocnym udogodnieniem jest szatnia i prysznic dostępne w naszym biurze. Dodatkowo, gdy po porannym, poniedziałkowym bieganiu chcę coś rozluźnić czy rozmasować, mogę skorzystać z bezpłatnej sesji z fizjoterapeutą.
Oprócz tego ważne jest, żeby ludzie, w firmie, którzy są pasjonatami danej aktywności, dzielili się pasją z innymi, żeby nią zarażali. Samo stworzenie warunków i ułatwienie dbania o kondycję jest ważne, ale myślę, że ważniejsze jest, żeby ludzie, którzy o dbają kondycję, mieli możliwość i przestrzeń do tego, żeby pokazać innym zalety swojej ulubionej aktywności. W Gdańskim oddziale Dynatrace, na kanale slackowym dla biegaczy, mamy 40 osób. Na biegi zapisuje się około 10-15 osób, różne osoby na różne biegi. Zwykle rekordy notujemy na biegu Business Run, w tym roku było to 20 osób, rok wcześniej – 30.
Dynatrace deklaruje wsparcie dla każdej dyscypliny, jeśli znajdzie się co najmniej 5 zainteresowanych nią osób. Mogę nie znać wszystkich wspieranych sportów, gdyż to się zmienia, ale mamy sporą grupę rowerzystów, są grupy grające w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, badmintona, tenisa stołowego. Mieliśmy też grupę grającą w squasha, grupę biorącą udział w regatach żeglarskich, była sekcja frisbee, zajęcia yogi. Niestety, wciąż nie mamy wystarczająco dużo golfistów w Dynatrace, a golf jest drugą dyscypliną, którą amatorsko uprawiam. Jego popularność jest wciąż w Polsce mała.
Jakiej rady na start udzieliłbyś kolegom z branży?
Radziłbym, żeby nie zaniedbywali aktywności, żeby pamiętali, że choć pracujemy głównie głową, to potrzebujemy do tego zdrowego i sprawnego ciała. Ze swojej strony polecam oczywiście bieganie, jako że nie wymaga na początek wielkich inwestycji i można je uprawiać wszędzie. Wystarczy założyć sportowy strój i wyjść na zewnątrz. Jeśli jednak komuś nie spodoba się bieganie, to niech znajdzie sobie jakąkolwiek inną aktywność, która daje mu radość i którą będzie mógł uprawiać z pasją. Aktywność musi dawać radość. Inaczej ciężko ją podjąć, a łatwo porzucić.
Tomasz Lisowski. W branży IT działa od 19 lat. Obecnie pracuje jako Senior Software Developer w Dynatrace. W czasie wolnym biegacz i golfista amator, a prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci.