Panika w Japonii po ogłoszeniu końca Internet Explorera
W kraju kwitnącej wiśni zapanowała powszechna panika po tym, jak Microsoft ogłosił wycofanie wsparcia dla kultowej przeglądarki. Koniec Internet Explorera stał się jednocześnie początkiem ogromnych problemów dla japońskich instytucji rządowych oraz większości firm. Okazało się, że większość z nich działa na witrynach kompatybilnych jedynie z Internet Explorerem.
Prokrastynacja w przejściu na inną przeglądarkę powodem paniki
Japońskie instytucje rządowe „nie wyrobiły się” z przeniesieniem swoich witryn do innej przeglądarki, przez co dopiero po faktycznym odłączeniu Internet Explorera zaczęto zdawać sobie sprawę, że w wielu przypadkach uniemożliwi to prawidłowe funkcjonowanie większości działów. Dość istotną kwestią w całej tej sytuacji jest fakt, że Microsoft informował o stopniowym zatrzymywaniu wsparcia dla swojej przeglądarki ze znacznym wyprzedzeniem.
Celowe zwlekanie w zmianie głównej przeglądarki doprowadziło do wysyłania tysięcy wiadomości do tokijskiego producenta oprogramowania Computer Engineering & Consulting, którego rozmaite instytucje zaczęły wręcz błagać o niezwłoczne wsparcie. Większość klientów firmy to wcześniej wspomniane instytucje i agencje rządowe oraz finansowe, a także firmy produkcyjne i logistyczne, których witryny są kompatybilne tylko z Internet Explorerem.
Niemalże 50% Japończyków korzysta w pracy tylko z Internet Explorera
W marcu dostawca zasobów informatycznych Keyman’s Net przeprowadził badanie, według którego aż 49% respondentów pracuje wyłącznie na Internet Explorerze i nie korzysta z żadnej innej przeglądarki. Internet Explorer ma im służyć do rozliczania wydatków, zarządzania obecnością pracowników w biurze oraz do korzystania z pozostałych istotnych narzędzi wewnętrznych. Dodatkowo na przeglądarce w głównej mierze opierają się systemy do obsługi zamówień.
W badaniu wykazano również, że ponad 20% respondentów nie wie, jak przenieść się na alternatywną przeglądarkę po całkowitym wyłączeniu Internet Explorera z użytku. Znając japońskie zamiłowanie do przestrzegania ogólnoprzyjętych zasad czy samej punktualności, najbardziej szokuje fakt, że najwolniej reagują instytucje rządowe. Przykładowo serwis, na którym znajdują się dane dotyczące zamówień i przetargów rządowych ustawił zalecane przeglądarki na Edge i Google Chrome dopiero wczoraj.
Inny portal, Japan Pension Service radzi sobie w bardziej pomysłowy sposób – wszystkie powiadomienia dot. wniosków składanych online mają być obowiązkowo wyświetlane w Edge, jednak przy użyciu trybu Internet Explorera. Pomimo powszechnej paniki i pozornej mobilizacji większość istotnych japońskich stron, jak np. rekomendowana przez rząd witryna korporacji zajmującej się wsparciem dla szkół prywatnych, nadal sugeruje używanie Internet Explorera jako jedynej zalecanej przeglądarki.
Zdjęcie główne pochodzi z unsplash.com. Źródło: itbiznes.pl