W tej firmie działa Weekly Knowledge Sharing. Jak Appliscale zachęca do dzielenia się wiedzą?
– Moim zdaniem WKS to świetne miejsce do znalezienia osób ze wspólną pasją. W natłoku pracy czasami ciężko jest zorientować się, kto w firmie ma podobne zainteresowania. Natomiast podczas tych piątkowych spotkań, można zauważyć to zaangażowanie zarówno u osób przygotowujących temat, jak i wśród tych, którzy prowadzą żywą dyskusję pod koniec prezentacji – powiedział nam Krzysztof Czopek, Software Engineer w Appliscale. Zapytaliśmy go m.in. o genezę powstania cyklicznych spotkań Weekly Knowledge Sharing.
Spis treści
W Appliscale działa inicjatywa “Weekly Knowledge Sharing”. Opowiedz o jej genezie. Pamiętasz pierwsze spotkanie z tego cyklu? Czego dotyczyło?
Pierwszy WKS odbył się długo przed moim dołączeniem do zespołu, czy też w ogóle do firmy – na początku 2019 roku. Wcześniej spotkania odbywały się raczej ad hoc, natomiast wtedy właśnie WKS zawiązało się w formie cotygodniowych spotkań. Co ciekawe, pomimo tego, jestem w stanie sprawdzić, czego dotyczyły pierwsze sesje, ponieważ wszystkie tematy są zarchiwizowane. Jeden z pierwszych „oficjalnych” WKSów dotyczył przygotowania do uzyskania certyfikatów AWS. Warto wspomnieć, że od listopada 2019 – do dziś – WKS odbywa się pod pieczą Michała Szewczyka.
Jak rozwija się ta inicjatywa? Jakie obowiązują zasady?
Pomysł jest w zasadzie prosty: co piątek mamy 45-minutowe spotkanie, na którym chętni omawiają wartościowy temat – począwszy od nowinek ze świata software developmentu, specjalistycznych technicznych dyskusji, poprzez umiejętności miękkie czy biznesowe.
I tutaj pojawiają się pierwsze wyzwania, ponieważ trzeba znaleźć ochotnika, dać tej osobie wystarczająco czasu na przygotowanie materiału i to najlepiej na temat, który trafi do szerokiego grona odbiorców. Mamy na to kilka sposobów.
Jednym z nich było wprowadzenie określonych formatów spotkania – na przykład trzy około 10-minutowe prezentacje w duchu Lightning Talk, czy też otwarta dyskusja na określony temat, prowadzona przez kogoś zainteresowanego tematem. Zaczęliśmy też “serie” spotkań odbywających się regularnie. Co kwartał nasz zespół przygotowuje podsumowanie wydarzeń z różnych obszarów technologii związanych z zakresem działań Appliscale, dzięki czemu wszystkim jest łatwiej być na bieżąco.
Również co miesiąc jeden z zespołów opowiada o swoim projekcie. Mniej suchych informacji, więcej faktycznej wiedzy, którą da się zdobyć tylko podczas pracy. Dodatkowo przygotowanie tych prezentacji rozkłada się na kilka osób, dzięki czemu próg trudności wzięcia udziału w WKSach znacznie się obniża.
Co dzieje się po zakończonym spotkaniu? Co sprawia, że WKS to nie kolejne spotkania do odhaczenia?
Zazwyczaj staramy się celować w prezentacje o długości 30-40 minut, tak aby zostało trochę czasu na zadanie pytań i ewentualną dyskusję. Obecność nie jest obowiązkowa, więc jeżeli temat nie pokrywa się z czyimś zainteresowaniami, nie ma sensu, żeby siedział dla samego „odhaczenia” spotkania. I to właśnie wydaje mi się receptą na sukces: WKS nie jest połączony z jakimiś KPI, które manager musi spełnić za wszelką cenę, tylko jest prawdziwie oddolną inicjatywą organizowaną przez nas, dla nas.
Równie istotne jest to, że nie jesteśmy zostawieni sami sobie, czuć aktywne wsparcie firmy w organizacji tych spotkań. Wydaje mi się, że to właśnie połączenie „oddolnego” entuzjazmu z „odgórnym” wsparciem skutkuje bardzo dużą frekwencją i zadowoleniem z istnienia tego projektu.
Możesz opowiedzieć o jakimś projekcie, który zrodził się właśnie podczas WKS?
Myślę, że rozwijany głównie przez Michała Szewczyka slackbot (“WKS Concierge”) jest dobrym przykładem. Dzięki niemu można łatwo uzyskać dostęp do nagranych spotkań, ale też zgłosić temat, który chciałoby się opracować, bądź też poprosić o opracowanie jakiegoś tematu. Z zabawniejszych funkcji: mamy też zintegrowany soundboard, pozwalający np. na puszczenie “świerszczy”, kiedy zalegnie cisza albo aplauzu na koniec prezentacji.
Co doceniasz w Weekly Knowledge Sharing?
Jako osobie biorącej udział w organizacji spotkań, WKS dał mi możliwość bezpośredniego zaangażowania się w życie firmy. Tutaj widzę kilka zysków – większe poczucie bycia częścią Appliscale (zamiast postrzegania się czysto jako pracownika), zdobycie doświadczenia w roli bardziej organizacyjnej niż twórczej, czy też nawet jako odskocznia od codziennej pracy programisty.
Z kolei z punktu widzenia prezentera jest to idealna okazja do zdobycia wprawy w przygotowywaniu prezentacji. Dla programistów myślących kiedyś o wzięciu udziału w konferencji od strony sceny jest to bezcenne doświadczenie. Nawet bez takich planów jest to cenna umiejętność, która może kiedyś pomóc w życiu zawodowym. Dodatkową korzyścią jest dobrze znany fakt, że przygotowując materiał do prezentacji wiedza świetnie się utrwala.
Jako słuchacz jest masa tematów, których jestem ciekaw, ale brakuje mi czasu na zagłębienie się w nie samemu. Możliwość wysłuchania prezentacji oraz zadania pytań pod koniec, kiedy przygotowaniem zajął się ktoś naprawdę obeznany w takim temacie, jest świetnym benefitem, który osobiście doceniam dużo bardziej niż przysłowiowe „owocowe czwartki”.
Niezależnie od roli, moim zdaniem WKS to świetne miejsce do znalezienia osób ze wspólną pasją. W natłoku pracy czasami ciężko jest zorientować się, kto w firmie ma podobne zainteresowania. Natomiast podczas tych piątkowych spotkań, można zauważyć to zaangażowanie zarówno u osób przygotowujących temat, jak i wśród tych, którzy prowadzą żywą dyskusję pod koniec prezentacji.
Jak otworzyć pracowników i współpracowników na zmianę? Jak zachęcić ich do tego, by dzielili się feedbackiem i pomysłami?
Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem po dołączeniu do zespołu WKS, było przygotowanie ankiety rozesłanej do wszystkich wewnątrz Appliscale. Poza zebraniem suchych danych np. dotyczących frekwencji, bardzo ważne dla nas było zgromadzenie informacji na temat tego, co najbardziej przeszkadza zarówno w kwestii wzięcia aktywnego udziału, jak i proponowania tematów do przygotowania, czy też samej obecności na spotkaniach.
Głównym problemem dla przygotowania prezentacji okazał się brak czasu. Stąd też postanowiliśmy położyć większy nacisk na krótsze formy spotkań, jak i na wspólne przygotowanie prezentacji. Efekty są – w 2020 w przygotowaniu spotkań wzięło udział około 20 osób, a w 2021 już ponad 30. Dzięki temu zmienił się też horyzont czasowy, na którym nasz zespół zaczął planować tematy spotkań. Wcześniej wynosił około dwóch tygodni, teraz oscyluje w okolicach dwóch miesięcy. Z jednej strony daje nam to większą stabilność, jeśli chodzi o organizację, z drugiej strony prezenterzy mają dużo więcej czasu na przygotowanie.
Jak chodzi o obecność na spotkaniach i proponowanie tematów, sporą barierą okazał się brak jasności w kwestiach organizacyjnych. Tutaj rozwiązanie polegało przede wszystkim na ułatwieniu dostępu do informacji, np. jakie tematy są już zaplanowane, które czekają na opracowanie etc.
Jak rozumiem celem Weekly Knowledge Sharing jest dzielenie się wiedzą (prezenterzy) i poszerzanie horyzontów (słuchacze). W jaki jeszcze sposób podnosisz swoje kompetencje?
Wydaje mi się, że najlepsze określenie to „organicznie”. Studia zakończyłem na etapie uzyskania tytułu inżyniera, bo dużo lepiej przyswajam wiedzę w oparciu o praktykę. Dzięki temu mogłem skupić się na uczeniu się od specjalistów dookoła mnie. Tylko to wymaga aktywnego zainteresowania i wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Pomaga też fakt, że w pracy mam okazję działać bezpośrednio z nowymi, ciekawymi technologiami. Dla mnie było to jedno z najważniejszych kryteriów, kiedy zmieniałem pracę.
Co jeszcze sprawia, że nie czujesz, że stoisz w miejscu?
Mam o tyle szczęście, że programowanie to nie tylko moja praca, ale też hobby. Mnóstwo czasu schodzi mi na czytaniu newsów albo na czytaniu dokumentacji projektów, które akurat mnie zainteresowały. Czasami napiszę jakiś malutki projekt na boku, żeby sprawdzić jakieś rozwiązanie.
Natomiast w tym pytaniu, moim zdaniem, leży sedno problemu. Branża IT jest szczególnie kompetytywna, a dodatkowo technologie rozwijają się w zawrotnym tempie. Ciężko jest być na bieżąco, nie poświęcając sporej ilości czasu poza pracą. Mocno kontrastuje to z pojęciem „work-life balance”, które staje się coraz ważniejszym kryteriów dla pracowników.
Właśnie dlatego inicjatywy typu WKS są moim zdaniem kluczowe. Pozwalają przenieść kwestię rozwoju zawodowego tam, gdzie moim zdaniem powinny być — w zawodzie. A jeżeli ktoś akurat ktoś ma „nadprogramową” wiedzę, to ma okazję pomóc innym, ale bez dodatkowego poświęcania czasu wolnego. Uczenie się wzajemnie staje się integralnym elementem pracy.
Co do dziś dało Tobie największy boost w ścieżce kariery? Może było to jakieś zadanie, projekt?
Ciężko wskazać jeden moment. W mojej poprzedniej firmie moją główną odpowiedzialnością było pisanie logiki serwerów do gier hazardowych, ale udało mi się „zakręcić” dookoła rozwijania frameworka, z którego te gry korzystały. W stosunkowo krótkim czasie udało mi się dzięki temu zyskać sporo wiedzy i trochę doświadczenia w projektowaniu uniwersalnych, elastycznych architektur. W Appliscale niedawno dołączyłem do projektu związanego z tematem web3, z którym do tej pory miałem styczność tylko jako hobby. Wydaje mi się, że najważniejszą kwestią jest to, żeby wiedzieć w jakich kierunkach chce się rozwijać, i w jakich inicjatywach ma się szansę to zrobić. Potem trzeba postawić sobie jasno cele i konsekwentnie je realizować.
Krzysztof Czopek. Software Engineer w Appliscale. Do firmy dołączył na początku zeszłego roku jako Software Engineer/ Backend Developer. Pracuje głównie nad logiką serwerów dla aplikacji webowych. W przeszłości używał w projektach PHP, C# i Javy. Aktualnie pracuje przy użyciu Node.js oraz TypeScript. Dodatkowo jest odpowiedzialny za część DevOpsową w kontekście infrastruktury tych aplikacji (GitHub Actions, Docker, AWS, Terraform).