Między technologią a biznesem. Historia Jakuba Matyjka
Jakub Matyjek, Senior IT Konsultant w BCG Platinion, opowiedział nam o swojej drodze do kariery w doradztwie strategicznym. Czy da się połączyć pasję do technologii z pociągiem do biznesu i czy każdy odnajdzie się w takim zestawieniu? O tym w poniższej rozmowie.
Spis treści
O czym Twoim zdaniem wciąż za mało mówi się w branży IT w kontekście pracy konsultanta?
Za mało mówi się o tym, jak wiele oblicz ma ten zawód i jak bardzo jest zróżnicowany. Dziś każda firma zatrudnia konsultantów, a przecież nie wszyscy zajmują się tym samym.
Czym Ty zajmujesz się jako Senior IT Konsultant w BCG Platinion?
Współpracuję z zarządami globalnych firm z różnych sektorów i branż, opracowując kluczowe zagadnienia związane z ich strategią IT. Pomagam wraz z zespołem przeprowadzać duże transformacje cyfrowe w Polsce i na świecie. Jesteśmy w tych projektach głównym partnerem technologicznym.
Czy w firmie, w której pracujesz, istnieje podział na branże? Jeśli na początku pracowałeś w obszarze fintech, to czy kolejny projekt będzie także z tej branży, czy może zupełnie odwrotnie?
Sporo zależy od indywidualnych preferencji. Przeważnie na początku nowe osoby angażowane są w różne projekty, by mogły dowiedzieć się, przy których najlepiej im się pracuje. W ten sposób nabierają doświadczenia. Z czasem rzeczywiście każdy zaczyna specjalizować się bądź w konkretnej branży, bądź sektorze.
Skupmy się na Twojej ścieżce kariery. Opowiedz o tym, jak znalazłeś pierwszą pracę w IT.
Idąc na studia informatyczne, sporo czasu wahałem się, czy pójść w stronę techniczną, czy biznesową. Stwierdziłem, że praca gdzieś pośrodku, na styku technologii i biznesu, sprawiłaby mi najwięcej przyjemności. Pierwszą pracę znalazłem w trakcie drugiego roku studiów. Odbywałem program praktyk w firmie konsultingowej. Przez 10 miesięcy zajmowałem się wdrażaniem dużego systemu CRM w jednym z polskich banków.
Moja pierwsza praca uświadomiła mi, jak mało wiem o branży IT. Po raz pierwszy zobaczyłem wtedy w praktyce, jak wiele elementów składa się na rozwój oraz utrzymanie dużej platformy IT.
To był Twój plan – znaleźć pierwszą pracę, by sprawdzić, w którym kierunku iść dalej?
Na pewno wiedziałem, że chcę pracować w IT i pierwsze dwa lata utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Pod płaszczem „IT” kryje się wiele aspektów. Ponieważ nie znalazłem od razu jednej rzeczy, która mnie pochłonęła, stwierdziłem, że znajdę pracę, która da mi możliwość poeksperymentowania z różnymi zagadnieniami i technologiami. Finalnie spędziłem dziewięć miesięcy nad jednym projektem, by potem rzucić pracę i spędzić cztery lata już tylko na samym programowaniu.
Jest taki odwieczny spór dotyczący tego, gdzie warto rozpocząć swoją karierę: w startupie, w software housie czy w korporacji. Doradziłbyś innym osobom, aby zaczęły ścieżkę kariery od pracy konsultanta czy konsultantki?
Trudno znaleźć uniwersalną receptę dla wszystkich, bo taki wybór zależy od indywidualnych preferencji. Ścieżka konsultingowa jest na pewno ciekawą opcją dla osób, które interesuje wiele tematów. To też fajny kierunek dla osób, które wiedzą, że interesuje ich szeroko rozumiana technologia, ale wiedzą też, że nie chcą spędzić całego życia programując.
Sporo osób mówi o tym, że w software housie pracuje się krótko nad wieloma projektami. W pracy konsultantów jest podobnie?
Przez cztery lata pracowałem w firmie produktowej i rzeczywiście wiele miesięcy spędziłem nad jednym produktem. Praca w takiej firmie daje poczucie pewnej stabilności, zaplanowania działań na kilka dni, nawet tygodni do przodu. Z kolei praca projektowa, krótkoterminowa nad różnymi problemami, jest mniej przewidywalna, ale z drugiej strony dla wielu osób bardziej motywująca i rozwijająca.
Pamiętasz zadanie lub cały projekt, który mocno podniósł Twoje umiejętności?
Wymieniłbym projektu z czasów pracy w software housie, gdzie niespodziewanie stanąłem na czele wewnętrznego inkubatora DevOps, co było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Początkowo był to szok, ale po czasie okazało się, że całkiem sprawnie poradziłem sobie z zadaniami. Pracowałem przy tym projekcie kilka miesięcy i przez ten czas udało nam się stworzyć zalążek automatyzacji zarządzania infrastrukturą.
To doświadczenie uświadomiło mi, że rozumiem hardware i że nie jest to dla mnie element nieznany. Zrozumiałem po raz pierwszy w praktyce całościowy cykl zarządzania platformami IT, a nie tylko kodem. To było mocno otwierające doświadczenie, które poszerzyło moją wiedzę na temat zarządzania produktem.
Na swojej drodze spotkałeś zapewne wielu doświadczonych programistów. Mógłbyś – na podstawie tych znajomych – określić definicję seniora? Czym różni się od innych?
Oczywistą definicją będzie to, że jest to osoba, od której można się sporo nauczyć. Idąc dalej, myślę, że dobry senior powinien brać odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za innych członków zespołu, szczególnie tych na początku swojej drogi. Powinien pomóc im ustrukturyzować zadania, które z jednej strony będą przydatne dla projektu, a z drugiej pozwolą im szlifować ich warsztat i rozwijać przydatne umiejętności.
Do tego dochodzi aspekt bycia po prostu „starszym” kolegą czy koleżanką, do których można się zwrócić o poradę. To moim zdaniem jeden, nazwałbym go społecznym wymiarem bycia seniorem.
Drugi aspekt roli seniorskiej to szerszy kontekst myślenia o projekcie, o danym problemie, czyli też brania odpowiedzialności za jakiś wycinek projekt od A do Z. Musisz zrozumieć strukturę problemu, zdefiniować podejście, zarządzić/rozdysponować zadania na członków zespołu. Kolejnym krokiem będzie syntetyzacja wyników, przedstawienie wniosków i zaproponowanie rozwiązania, które zdaniem danego seniora będzie rozwiązaniem optymalnym. To pokazuje, jak senior podchodzi do projektu.Jakub Matyjek, Senior IT Konsultant w BCG Platinion, opowiedział nam o swojej drodze do kariery w doradztwie strategicznym. Czy da się połączyć pasję do technologii z pociągiem do biznesu i czy każdy odnajdzie się w takim zestawieniu? O tym w poniższej rozmowie.
Czyli od seniora oczekuje się głębszego zrozumienia, dlaczego mamy wykonać dany projekt oraz niestandardowego podejścia do rozwiązania problemu?
Podejście może być standardowe, jeśli spełni oczekiwania zespołu i klienta. Chodzi o to, by być otwartym na różne rozwiązania. Umiejętność definiowania i czasem zakwestionowania tego podejścia vs wykonanie już definiowanej czynności – to odróżnia regulara od seniora.
Może wróćmy do Twojej ścieżki kariery, a dokładniej do etapu pracy w obecnej organizacji. Jak trafiłeś do BCG Platinion?
Już na początku studiów wydawało mi się, że konsulting to ciekawy rodzaj kariery i chciałbym właśnie w takiej firmie pracować. Kiedy dowiedziałem się, że BCG Platinion otworzyło biuro w Polsce, zdecydowałem się aplikować. Sam proces przebiegał standardowo: rozmowa telefoniczna, cztery rundy case interview i finalnie odebrałem telefon z ofertą.
Pierwszy projekt, który zrobiłem to projekt oceny stanu devopsów w dużym europejskim banku będącym na początku swojej transformacji agile’owej. Byliśmy częścią większego zespołu. Jednym z zadaniem było zaplanowanie road mapy DevOpsowej w kilku pilotażowych departamentach. Skończyło się na tym, że stworzyliśmy wewnętrzną metodykę dla klienta, umożliwiającą łatwe skalowanie proponowanych praktyk i rozwiązań w nowej agilowej organizacji.
Dodatkowo pomogliśmy opracować business case o tym, ile tak naprawdę ta zmiana przyniesie korzyści i jakiego rzędu oszczędności.
Jak wygląda ścieżka kariery konsultanta czy konsultantki? Co dzieje się, gdy dostaje się do pierwszej firmy?
Po przejściu kilku szkoleń w firmie kolejnym krokiem jest podejście do pierwszego projektu. Na początku Twoja rola sprowadza się raczej do tego, że dostajesz dobrze zdefiniowane zadania, np. budowania modeli. Uczysz się, jak pracuje się na projekcie, jak dana firma organizuje cały proces. Pracujesz nad zadaniami, zleconymi przez starszych kolegów z zespołu. Z czasem Twoja rola staje się coraz bardziej samodzielna.
Kolejnym etapem może być objęcie funkcji Managera, która wiąże się wzięciem odpowiedzialności za cały projekt. Twoja rola sprowadza się wówczas do tego, by zdefiniować moduły i ich realizowanie we współpracy z konsultantami w firmie.
Dlaczego Twoim zdaniem osoby po informatyce powinny zainteresować się spróbowaniem swoich sił właśnie w doradztwie strategicznym w technologii?
Oprócz tej wspomnianej już przeze mnie różnorodności, to także po prostu ciekawa praca, która daje dużą perspektywę. Pracując przy globalnych projektach, czujemy, że nasze działania mają impakt, co przynosi sporą satysfakcję i pozwala stale się rozwijać. To na pewno jest praca dla tych, którzy lubią kiedy dużo się dzieje, lubią poruszać się w międzynarodowym środowisku i lubią podejmować co rusz nowe wyzwania.
Czy macie w organizacji plan rozwoju kariery, tak, by każdy wiedział, co musi zrobić, by uzyskać awans?
Mamy sześć etapów, które jasno pokazują listę oczekiwań/warunków, które należy spełnić, by otrzymać awans czy podwyżkę. Pod tym względem firma jest bardzo transparentna.
Role IT Konsultantów i IT Architektów w największym stopniu skupiają się na zbieraniu danych oraz ich analizie. Osoby na tych stanowiskach wspierają zespół projektowy w codziennych zadaniach i pracują w ramach określonego modułu projektowego. Im wyższe stanowisko, tym mniejszy udział analizy na rzecz zarządzania.
Senior IT Konsultant i Senior IT Architect będzie więc wspierać Project Leadera poprzez proponowanie rozwiązań, tworzenie wartościowego kontentu, który potem prezentowany jest na spotkaniach, w których biorą udział Rady Nadzorcze czy Członkowie Zarządów. Seniorzy odpowiadają za pojedynczy moduł projektowy. Im wyżej w strukturze firmy się znajdujemy, tym szerszy zakres projektu podlega naszej superwizji.
W BCG Platinion w przeciągu dwóch lat oczekujemy awansu każdego pracownika na kolejny poziom w organizacji. Kandydaci mają jasno określone kryteria, zależne od roli, które muszą spełnić, aby otrzymać promocję. Każda z osób otrzymuje też wsparcie w zakresie rozwoju (tzw. career coacha), co pomaga jej realizować cele potrzebne w uzyskaniu awansu.
Chciałbym poznać Twoje przemyślenia na temat feedbacku. Czy feedback rzeczywiście ma kluczowe znaczenie? Co zrobić, żeby z tego feedbacku coś wyciągnąć dla siebie?
Feedback jest integralną częścią naszej pracy: to przede wszystkim codzienny sposób informowania się nawzajem o tym co robi się dobrze i co warto dalej w sobie kultywować, a na które obszary swojej pracy i interakcji z otoczeniem zwrócić większą uwagę. Dajemy go sobie zarówno formalnie, w cyklu ocen poprojektowych oraz półrocznych, jak również nieformalnie, we wspomnianych codziennych interakcjach.
Moim zdaniem kluczowa jest zarówna rola osoby dającej feedback, jak i otrzymującej. Dobry feedback oparty jest na faktach, a jego główną motywacją jest to, by odbiorca mógł robić coś lepiej. Żeby to wszystko mogło się wydarzyć, obie strony muszą być otwarte na feedback: umieć go w odpowiedni sposób przekazać i umieć go przyjąć, a potem wdrożyć. Im częściej feedback dajemy i go otrzymujemy, tym bardziej naturalny jest to proces.
Feedback działa u nas w obie strony – zarówno od starszych rangą osób w stronę młodszych, jak i w drugą stronę. Wielokrotnie moi przełożeni prosili mnie, jako stosunkowo nowego w firmie konsultanta, o feedback na temat ich działania czy mojej oceny naszej współpracy. Myślę, że kwestia feedbacku w BCG Platinion pełni dużo większą rolę niż w innych firmach, które znam.
Czego Twoim zdaniem brakuje polskiej branży IT?
Kultury feedbacku, którą poznałem przychodząc do BCG Platinion. Osobiście nie wierzę w feedback dawany raz w roku, w trakcie tzw. rocznej oceny. Gdy feedbackiem dzielisz się często i częściej go otrzymujesz, szybciej się rozwijasz.
Chciałbym też widzieć więcej innowacyjności i przedsiębiorczości, czyli czegoś na kształt Doliny Krzemowej. Uważam, że mamy w Polsce wielu kreatywnych i skutecznych przedsiębiorców, inżynierów, twórców. Chciałbym zobaczyć więcej firm, które Polskę traktują jako swój główny hub innowacyjny, a nie tylko centrum back-officowe. Myślę, że w polskim IT drzemie siła i moc sprawcza, by zrealizować wiele ciekawych pomysłów.