Wróciłam na stanowisko juniorskie, by pracować w wymarzonej branży. Historia Ani Wszeborowskiej
– Chciałam wrócić do tego, co od zawsze najbardziej mnie interesowało, wiedząc, że moje doświadczenie zawodowe nie będzie bardzo przydatne w branży audio. Byłam gotowa zrobić kilka kroków w tył, nauczyć się nowych technologii i zacząć od nowa, od stanowisk juniorskich – opowiedziała nam Anna Wszeborowska, Software Developer w Ableton.
W jej ścieżce kariery przyszło wypalenie zawodowe, które spowodowało porzucenie pracy. Półroczna przerwa pomogła Ani podjąć decyzję o powrocie na stanowisko juniorskie, by zacząć pracę w wymarzonej branży music tech. Dziś mieszka i pracuje w Berlinie, o czym opowiedziała nam w wywiadzie.
Czego dowiecie się w tej rozmowie?
- jak w Berlinie wygląda branża music tech?
- dlaczego Python to warty uwagi język programowania?
- dlaczego warto aktywnie uczestniczyć w społeczności programistów.
Spis treści
Dzięki rodzicom zainteresowałaś się programowaniem. Co ciekawiło Cię w tej dziedzinie?
Moi rodzice są matematykami i odkąd pamiętam podsuwali mnie i mojemu bratu łamigłówki oraz zagadki logiczne. Do dziś tradycją rodzinną jest granie w karty czy rozwiązywanie Sudoku na czas. Właśnie te satysfakcjonujące uczucie, które daje rozwiązywanie ciekawego problemu w kreatywny sposób jest tym, co pociąga mnie w programowaniu.
Co dziś postrzegasz za najbardziej interesujące w programowaniu?
Przede wszystkim to, że jest to zróżnicowana i obszerna dziedzina, która nieustannie się rozwija. Ta dynamika zmian sprawia, że umiejętność uczenia się i przenoszenia schematów myślenia na inne technologie, jest kluczowa. Podoba mi się także to, że na rynku jest wystarczająco dużo zadań dla osób początkujących, jak i bardziej doświadczonych.
Zarówno w gimnazjum, jak i w liceum uczyłaś się Logo, a później Turbo Pascala. Gdyby nie te zajęcia, prawdopodobnie nie zainteresowałabyś się programowaniem?
Spektrum moich zainteresowań było bardzo szerokie i zdecydowanie to, że mogłam doświadczyć, jaką satysfakcję daje programowanie już jako nastolatka, wpłynęło na moją decyzję o wybraniu studiów informatycznych. Jestem wdzięczna za to, że w obu szkołach trafiłam na naprawdę świetne i oddane nauczycielki.
Sporo czasu po lekcjach spędzałaś na nauce programowania. Opowiedz o tym procesie. W jaki sposób podnosiłaś swoje umiejętności?
Przygotowywałam pracę domową z wypiekami na twarzy i nie mogłam zasnąć, kiedy moje algorytmy nie działały. Programowanie stało się moim narzędziem twórczym. Byłam zafascynowana tym, że mogę samodzielnie przekuć pomysły w działające produkty. Do dziś pamiętam swój pierwszy projekt – program do nauki angielskich słówek, który chciałam sprezentować mojej mamie. Po popełnieniu fatalnego kodu i kilkukrotnym przepisaniu go na nowo, szybko nauczyłam się doceniać odpowiedni dobór struktur danych!
Studiowałaś na Politechnice na Wydziale Elektroniki. Czego o programowaniu dowiedziałaś się podczas studiów?
Programowania uczyliśmy się na C/C++ i Javie, ale od trzeciego roku studiów projekty mogliśmy realizować w wybranym przez siebie języku. Wtedy nauczyłam się dobierać technologię do potrzeb i nie mieć dogmatycznego podejścia do tego, w którym języku powinno się pisać.
Skąd zainteresowanie przetwarzaniem dźwięku?
Muzyka od zawsze była dla mnie bardzo ważna. Już jako dziecko mówiłam, że w przyszłości chciałabym zostać gitarzystką lub naukowcem. Dziś żartuję, że jestem gdzieś pomiędzy. Branża „music tech” jest świetnym połączeniem moich dwóch światów.
Jak wyglądał ówczesny rynek pracy?
Gdy kończyłam studia, nie słyszałam o wielu możliwościach pracowania z dźwiękiem. Pracę magisterską pisałam z automatycznej analizy próbek muzycznych i marzyło mi się zajmowanie tym zagadnieniem profesjonalnie, jednak nie znalazłam żadnych ofert z tej branży w mieście, w którym mieszkałam, zwłaszcza dla osób świeżo upieczonych na rynku pracy.
Gdzie znalazłaś pierwszą pracę i czego się w niej nauczyłaś?
Przez kilka lat zajmowałam się rzeczami zupełnie niezwiązanymi z muzyką – byłam Unix adminem, web developerem, oprogramowywałam drukarki 3D oraz karty zbliżeniowe. Zdążyłam się wówczas wyspecjalizować w technologiach zupełnie nieużywanych w branży audio. Moją mocną stroną stało się programowanie w Pythonie oraz aplikacje webowe.
Dość szybko przyszło Twoje wypalenie zawodowe. Opowiedz proszę o okolicznościach.
Pracowałam dla firmy wypożyczającej programistów zewnętrznym klientom. W pewnym momencie liczba projektów mnie przerastała i spędzałam w pracy większość mojego czasu. Byłam tym bardzo zmęczona, a jednocześnie czułam, że przestałam rozwijać się tak dynamicznie jak wcześniej. Najgorsze było poczucie utknięcia w miejscu bez wyjścia, ponieważ nie widziałam żadnych prognoz na zmianę tej sytuacji.
Czułam się odrętwiała i zrezygnowana. Zaczęłam pojawiać się w biurze coraz później, ponieważ wyjście z domu wydawało się niemal niemożliwe. Odeszłam wtedy z pracy i zrobiłam półroczną przerwę.
Co wtedy było powodem wypalenia? Jakiego rodzaju pomocy potrzebowałaś od innych, by wrócić do programowania?
Najczęstszą przyczyną wypalenia zawodowego jest poczucie wykończenia, spowodowane tym, że ogrom energii, który wkładamy w naszą pracę, nie przynosi oczekiwanej satysfakcji, spełnienia lub docenienia ze strony innych. Za moje nadgodziny byłam hojnie wynagradzana finansowo, jednak szybko zauważyłam, że pieniądze nie są dla mnie znaczącą motywacją. Moją siłą napędową od zawsze było podążanie za wyraźną wizją, z którą się zgadzam, w atmosferze współpracy, bez dużej rywalizacji.
Postawiłaś wszystko na jedną kartę – czyli zaczęłaś od nowa wchodząc do branży zajmującej się analizą dźwięku. Jakie miałaś wówczas możliwości swojego rozwoju zawodowego?
Chciałam wrócić do tego, co od zawsze najbardziej mnie interesowało, wiedząc, że moje doświadczenie zawodowe nie będzie bardzo przydatne w branży audio. Byłam gotowa zrobić kilka kroków w tył, nauczyć się nowych technologii i zacząć od nowa, od stanowisk juniorskich. Okazało się jednak, że znajomość konceptów i mechanizmów wykorzystywanych w innych dziedzinach często była pomocna! Niektóre rzeczy dawały się przenieść bezpośrednio, inne zainspirować zmiany w utartych schematach myślenia, charakterystycznych dla danej branży.
Jakie perspektywy stawia branża analizy dźwięku w Polsce?
Z mojej perspektywy rynek polski zdominowany jest w większości przez firmy sprzedające usługi na zewnątrz. Większość ofert pracy, które widziałam, pochodziły z software house’ów. Możliwość pracy w firmie tworzącej własny produkt, na który można mieć realny wpływ, jest zupełnie innym doświadczeniem. Wprawdzie scena start-upowa rozwija się w Polsce dość prężnie, znam jednak tylko jedną firmę z branży technologii muzycznych, tworzącą własny produkt.
Jak ta branża wygląda w Berlinie, gdzie mieszkasz?
Dzięki dużej i zróżnicowanej scenie muzyki elektronicznej, branża audio jest tu nieporównywalnie większa. Doceniam też możliwość bliskiej współpracy z użytkownikami produktów, które tworzymy, tu na miejscu. Odwiedzamy ich w studiach, obserwujemy jak pracują i staramy odpowiadać na ich potrzeby. Oglądanie z bliska tego, jak nasza praca wpływa na kreatywne procesy muzyków, jest bardzo satysfakcjonujące.
Jak znalazłaś pracę w Abletonie?
O firmie wiedziałam już wcześniej, jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jej główna siedziba znajduje się w Berlinie. W 2014 pojechałam tam na konferencję programistów Pythona i zobaczyłam Ableton na liście sponsorów. Zaintrygowana tym, w jaki sposób Python jest używany w firmie, sprawdziłam oferty pracy na stronie internetowej. Okazało się, że akurat szukają kogoś z zestawem umiejętności zbliżonym do mojego. Zaaplikowałam i udało się.
Jak przebiegała Twoja ścieżka kariery w tej firmie?
Zaczęłam od zespołu pracującego nad produkowanym przez Ableton hardware’m o nazwie Push. Warstwa komunikacji zewnętrznych urządzeń z naszym głównym programem, Ableton Live, implementowana jest głównie w Pythonie. Po dwóch latach przeszłam do zespołu tworzącego cyfrowe instrumenty, a po kolejnych dwóch zaczęłam współtworzyć nowopowołany zespół odpowiedzialny za integrację Live’a z Max MSP – graficznym środowiskiem programistycznym umożliwiającym artystom tworzenie własnych efektów audio lub video. Cieszę się, że firma daje tyle możliwości nauki i rozwoju w różnych kierunkach. Pracuję tam od pięciu lat i nigdy nie przestałam się rozwijać.
Dlaczego piszesz w C++ i pasjonujesz się Pythonem?
Jak już wspominałam, język programowania staram się dobierać do potrzeb. C++ lepiej sprawdza się tam, gdzie maksymalny czas odpowiedzi aplikacji jest z góry zdefiniowany i nie może zostać przekroczony, jak na przykład w interaktywnych aplikacjach czasu rzeczywistego. Python z kolei pozwala mi na szybką automatyzację zadań, sprawne wykonywanie pomiarów oraz szybkie prototypowanie pomysłów.
Który z tych dwóch języków poleciłabyś początkującemu?
W uczeniu programowania jestem zwolenniczką wprowadzania najpierw ogólnych konceptów i kształtowania schematów myślenia, a dopiero później przechodzenia do szczegółów implementacyjnych danego języka programowania. W ten sposób można szybko zacząć budować działające aplikacje, podsycać ekscytację i utrzymać zaangażowanie bez uczucia przytłoczenia ogromem tego, czego jeszcze nie wiemy.
Dlatego też myślę, że Python jest świetnym językiem programowania dla początkujących. Nie musimy wiedzieć, na czym polega adresowanie pamięci wirtualnej, aby stworzyć na przykład pierwszy system webowy.
Jesteś aktywna w społeczności programistów i programistek. W jaki sposób wspierasz inicjatywy promujące dzielenie się wiedzą?
W ciągu ostatnich sześciu lat dość mocno angażowałam się w inicjatywy wspierające grupy niedoreprezentowane w IT, skupiając się głównie na aktywizacji kobiet. Prowadziłam wiele warsztatów dla początkujących programistów, współpracując z Geek Girls Carrots oraz Django Girls, współtworzyłam polski oddział PyLadies Poland w Poznaniu, w Berlinie zaś współorganizuję grupę dla kobiet programujących w C++ o nazwie dynamic cast. W zeszłym roku wzięłam udział w bardzo ciekawej inicjatywie polegającej na nawiązaniu bliskich relacji mentoringowych z kobietami starającymi się wejść do branży IT po latach doświadczenia w innych zawodach. Program nazywał się dareIT. Świetnie wspominam współpracę z Kingą, która włożyła w ten program naprawdę dużo pracy i energii, a niedługo po jego zakończeniu otrzymała pierwszą pracę jako programistka. To bardzo radosne i satysfakcjonujące doświadczenie.
Pomimo, że od trzech lat programuję głównie w C++, pozostaję blisko mojej pierwszej programistycznej społeczności – użytkowników Pythona. Regularnie jeżdżę na konferencje, daję prelekcje, pozostaję także członkiem zarządzającym Python Software Foundation.
Co daje Tobie udział w tego typu inicjatywach?
Przyczynianie się do tego, jak zmienia się społeczność, której jestem częścią, jest niezwykle satysfakcjonującym uczuciem. Obserwowanie, jak zmienia się jakość życia moich uczniów po wejściu w branżę IT wynagradzało inwestycję wolnego czasu w przygotowywanie zajęć. Poprzez te inicjatywy poznałam wspaniałych ludzi o przeróżnych historiach, preferencjach i charakterach, dzięki których sama poczułam się w tym sektorze pewniej. Muszę przyznać, że pomimo tego, że społeczność matematyków, naukowców i programistów od zawsze była moim naturalnym środowiskiem, doświadczyłam sporo wytykania palcami, że tu nie pasuję. Dzięki szukaniu i otaczaniu się ludźmi takimi, jak ja, łatwiej było mi pozostać w branży i wciąż czuć się tu u siebie.
Jakie masz plany na siebie? Co chciałabyś robić za kilka lat?
Z pewnością chciałabym pozostać blisko przetwarzaniu dźwięku, znalazłam niszę, która mnie pasjonuje! Od niedawna próbuję też przenosić wiedzę o przetwarzaniu sygnałów audio na video. Chciałabym eksperymentować z automatycznym tworzeniem tekstur graficznych na podstawie dźwięku oraz projektować analogowe efekty dźwiękowe. Pomysłów jest sporo, chciałabym móc prowadzić kilka równoległych żyć!
Co sprawia, że branża music tech jest Twoim zdaniem warta uwagi?
Jest to dość urozmaicona i dynamicznie rozwijająca się branża, w której jest jeszcze sporo miejsca na innowację. Poza tym kreatywne wykorzystywanie własnoręcznie zbudowanych produktów jest niezwykle satysfakcjonujące i daje mnóstwo frajdy!
Anna Wszeborowska. Software Developer w Ableton. Programistka w berlińskiej firmie tworzącej oprogramowanie i sprzęt dla producentów muzycznych, Ableton. Absolwentka Informatyki na Wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej. Związana z wieloma inicjatywami mającymi na celu wsparcie osób z grup niedoreprezentowanych w IT. Regularnie organizuje warsztaty, na których stara się przedstawiać złożone zagadnienia w przystępny sposób. Chętnie rozmawia o muzyce, etyce, wycieczkach rowerowych i psach.