Spot od Boston Dynamics póki co nie zwojuje świata
Spot, popularny “robo-pies”, nad którym od kilku lat pracuje robotyczny startup Boston Dynamics, trafił na testy do oddziału bombowego policji stanu Massachusetts. Póki co możliwości oferowane przez robota dalece odbiegają od wizji kreowanych nie tylko w filmach science fiction, ale i materiałach promocyjnych firmy.
Spis treści
Will robots take my world?
Urządzenia produkowane przez Boston Dynamics, ze Spotem na czele, często są postrzegane jako symbol rzekomo coraz bliższych czasów, kiedy to roboty miałyby zacząć zagrażać ludziom, choćby masowo odbierając im pracę. Co prawda twórcy robią wszystko, aby pozycjonować Spota jako pomocnego, szeroko wykwalifikowanego przyjaciela człowieka, ale ludzka wyobraźnia napędzana wizjami wykreowanymi przez powieści i filmy science fiction robi swoje.
W końcu charakterystyczny wygląd urządzenia zainspirował nawet twórców “Black Mirror”, popularnego serialu ukazującego, zazwyczaj w negatywnym świetle, świat niedalekiej przyszłości. Bliższe przyjrzenie się Spotowi ukazuje jednak nieco inny obraz.
Niedopracowany robot
Informacji na temat stanu zaawansowania projektu dostarczają dokumenty, w których posiadanie weszli redaktorzy serwisu OneZero. Z zebranych materiałów dotyczących 90-dniowego trialu, w którym brała udział Policja Stanu Massachusetts wynika, że flagowy robot bostońskiego startupu niezbyt dobrze radzi sobie w wielu codziennych sytuacjach, a czasami po prostu w ogóle nie działa.
Z lektury 28 stron e-maili zdobytych przez serwis OneZero wynika, że Spot testowany przez antybombowy oddział policji przewracał się “bez widocznego powodu”, bał się wysokiej trawy, a w reakcji na polecenie zbadania podejrzanej walizki siadał. A na tym lista jego dziwnych zachowań się nie kończyła.
AI? Otóż nie
Jednak wszystkich, którzy za niepowodzenia Spota chcieliby winić niedoskonałe algorytmy sztucznej inteligencji, pewnie zdziwi informacja, że za wiele akcji podjętych przez robota odpowiada system sterowany przez człowieka.
Co prawda różne mechanizmy zastosowane przy konstrukcji flagowego produktu Boston Dynamics to creme de la creme robotyki, ale najważniejsze czynności wykonywane przez Spota musi zainicjować prawdziwa osoba. Oznacza to między innymi, że w sytuacjach, w których robot zawodzi (a tych, jak wskazują materiały zebrane przez OneZero, jest całkiem sporo), konieczna jest ludzka interwencja.
Kompletna porażka?
Jednak te wszystkie przypadłości nie oznaczają jeszcze, że Spot to kompletna klęska. OneZero stwierdza, że policja stanu Massachusetts oceniła problemy z robotem jako typowe dla wczesnej fazy rozwoju urządzenia. Przedstawiciele Boston Dynamics dodają natomiast, że wspomniany oddział bombowy korzystał z robota w fazie “wczesnych testów”.
Jednak na tym etapie śmiało można stwierdzić, że wytwarzane dziś roboty bardzo odbiegają od najbardziej dystopijnych wizji kreowanych przez twórców science fiction. Ani Spot, ani konkurencyjne urządzenia w dającej się przewidzieć przyszłości nie przejmą kontroli nad światem. Póki co ich możliwości daleko odbiegają nawet od obrazu kreowanego w popularnych filmikach demonstracyjnych udostępnianych na YouTube.
Źródło: theverge.com. Zdjęcie główne artykułu pochodzi z unsplash.com.